top of page
pandorabox.jpg

Kryon często, niczym jakiś niewidzialny Sheldon Cooper z „Teorii wielkiego podrywu” w odpowiedzi na jedno pytanie Penny zaczyna jej tłumaczyć zasady fizyki kwantowej od „pewnego popołudnia w starożytnych Atenach”. Osobiście wolę jak Kryon opowiada nam o sprawach, przybierając postać Matrix’owego Morfeusza i co drugie zdanie zaczyna od sakramentalnego „Co wy na to, jeśli wam powiem...” W odróżnienu od Sheldona Kryon nie stara się uśpić naszej uwagi, lecz przeciwnie, ją obudzić, gdyż dobrze wie, że to, co z przekazu wyciąga się samemu na dłużej zapada w pamięci.

Gąszcz metafor, jaki Kryon prezentuje w pierwszym przekazie o obecnej sytuacji na świecie jest podobny do tego, który przekazał w przypowieści pt. Ms. Ludzkość to-nie. Dzieje się tak zawsze, kiedy za ich pomocą stara się nam okrężną drogą powiedzieć to, czego nie ma zamiaru mówić wprost. Dlaczego to robi? Moim zdaniem, w celu zmuszenia nas do krytycznego myślenia, do samodzielnego wyciągania wniosków oraz większej wnikliwości w odbiorze wiadomości zza zasłony. Innymi słowy, jako odbiorcy tych treści nie mamy tego robić biernie, lecz czynnie, prowadząc z nimi swoisty dialog.

Pozwólcie więc, że znowu, jak w przypadku „Ms. Ludzkość to-nie” postaram się ten gąszcz rozwikłać. Robię to z pełnym zrozumieniem, że każdy z nas jest dojrzały i z przeczytanego materiału potrafi wyciągnąć własne wnioski. Jednakże, jako osoba przyzwyczajona do pracy z tekstem, posiadam w tym kierunku pewne doświadczenie. To, co wywnioskowałam ze struktury przekazu i użytych w nim przenośni swymi korzeniami sięga głębiej niż ostatnie miesiące, i jest niepiękne. Ale, jak z w przypadku Pandory i jej puszki, na końcu wyłania się z tego nadzieja.

Zacznijmy od początku: pewnego południa w starożytnych Atenach...... zaraz, zaraz, żarty na bok. W pierwszym przekazie o wirusie Kryon używa jednocześnie dwóch pozornie niepowiązanych ze sobą metafor: oparzonej ręki i Czernobyla. Poza tym, jako przykładów pandemii używa dżumy, zamiast bliższej nam z historii epidemii grypy hiszpańskiej, tzw. „Hiszpanki”, która na początku XX wieku zebrała na całym świecie 40-milionowe żniwo, chociaż sam przyznaje, że dżumy już nie ma, zamiast niej mamy ostatnio grypy (SARS, świńską, ptasią itd.). Taka nieścisłość jest dla mnie znakiem, że Kryon jednak stara się nam powiedzieć coś więcej.

Dziecko parzy sobie rękę raz i więcej nigdy nie dotyka gorącego, zapamiętując to doświadczenie na całe życie. Kryon ubolewa, że na poziomie zbiorowej świadomości na razie nie mamy takiego mechanizmu. Według niego my go dopiero w sobie wyrabiamy i obecna sytuacja jest tą gorącą kuchenką, której więcej nie będziemy dotykać. Czy znaczy to, że w przyszłości może się stać coś podobnego? Moim zdaniem, nie. Tutaj chodzi o coś innego, o przeszłość raczej niż przyszłość. Podpowiedzią, co to takiego, jest szczególny nacisk, który Kryon kładzie na słowo „zawsze” w zdaniu traktującym o przechodzeniu wirusów ze świata natury na ludzi: „Jednakże ZAWSZE dzieje się tak na skutek ludzkiego działania, nigdy nie dzieje się to samoistnie”. Jednym z najbardziej pamiętnych przykładów epidemii wywołanej sztucznie stworzonym wirusem zwykle żyjącym wśród małp jest AIDS. Zrównując więc AIDS i COVID-19 Kryon sugeruje, że takiej powtórki w naszej przyszłości nie będzie. A to wspaniała wiadomość!

AIDS to był doprawdy szatański wymysł: wirus szerzący się wśród najbardziej „niepożądanych” społeczności homoseksualistów, narkomanów i ludzi o „niemoralnym” prowadzeniu się, który uśmiercił miliony na całym świecie i wciąż jeszcze się szerzy.

Cóż to za ciemny, cyniczny i obrzydliwy sposób kontroli populacji przez kogoś, kto się uważa za moralnie wyższego. Hmm... jakby skazywanie ludzi na przeokropną, pełną męczarni śmierć było chlubne i moralne... Zresztą ADIS, tak samo, jak COVID-19 nie zbiera żniwa tylko wśród tych, których miał stąd zabrać, właśnie dlatego, że jak mówi Kroyn: „Wirus nie posiada żadnych politycznych poglądów”. Przed nami więc szansa na wyrugowanie z narratywu wspólnej ludzkiej przyszłości wszelkich pozostałości bezdusznej i cynicznej świadomości, według której życie pewnych ludzi ma mniejszą wartość od innych. To trochę jak homeopatia, gdzie podobnym leczy się podobne: trochę konspiracji teraz na pozbycie się jej z przyszłości.

Dlaczego Kryon opowiadając o bieżącej sytuacji wspomina dżumę, tylko żeby zaraz oznajmić, że jej już od XIX wieku nie ma, a jej miejsce zajęła grypa? Odpowiedź: szczury. To dlatego zamiast o „Hiszpance,” Kryon opowiada o dżumie! Ta roznoszona przez pchły żyjące na szczurach zaraza atakuje najpierw kolejną grupę od wieków niepożądanych i pogardzanych: biedotę! Kto w Wuhan zaczął umierać najpierw? Odpowiedź: żyjący w ścisku i braku warunków sanitarnych ludzie ubodzy, tak zwana klasa robotnicza.

Dlatego metafora Czernobyla jest tutaj tak bardzo na miejscu. Polakom tego na pewno tłumaczyć nie trzeba, bo my to znamy z życia. Rząd rzekomo ludowy temu samemu ludowi funduje katastrofę jądrową a następnie temu zaprzecza. W Chinach rząd ludowy funduje ludowi wirusa i temu zaprzecza. Sam fakt powstania epidemii w chińskim Wuhan, tak samo, jak wybuch reaktora w Czernobylu były dziełem przypadku, lecz w obu zdarzeniach jest to wypadek odkrywający przed naszymi oczami rozmiar obłudy, cynizmu, zakłamania i głębokiej pogardy dla życia ludzi, w których imieniu te rządy się sprawuje. W nowej energii taka forma rządów na pewno nie ma racji bytu. Jak to podkreśla Kryon, katastrofa w Czernobylu przyczyniła się do upadku ZSRR, a obecna sytuacja może przyczynić się do upadku Chin Ludowych.

Dlaczego Kryon zwraca uwagę na to, gdzie poza Chinami ludzie zaczęli chorować najpierw? Najwięcej przypadków śmiertelnych zanotowano w Europie. Unia Europejska nie jest ani przeludniona, ani komunistyczna, ale jest obciążona niesamowitym brzemieniem emigracji uchodźców z Afryki i Syrii. Aż wzdrygam się, kiedy to piszę, ale czyż nie jest tylko logiczne, że może się więc okazać, że COVID-19 to jakaś bezduszna i bardzo ciemna próba pozbycia się dwóch problemów naraz: przeludnienia i uchdźstwa? Jeśli więc w wyniku epidemii okaże się, że rząd Unii Europejskiej, jakoś maczał w tym palce, to może to doprowadzić do prawdziwego skandalu i jeszcze większej presji zreformowania UE. Eurosceptyków zapewniam, że do jej całkowitego rozpadu na pewno nie dojdzie, bo byłoby to przeciwne dążącemu do jedności nowemu paradygmatowi życia (także politycznego) na Ziemi. Zatem zmiana układu sił geopolitycznych może dotyczyć dwóch mocarstw Chin i Europy, tak jak o tym donosi nam w przekazie Kryon wcale jasno nie przepowiadając, że oba państw na zawsze znikną z areny politycznej. W tym miejscu trzeba pamiętać, że wszystko to zmierza w dobrym kierunku, że w rezultacie zmiany układu sił geopolitycznych zyskają wszyscy, bowiem tak dyktuje nowy paradygmat życia na Ziemi, według którego nie ma przegranych i wygranych, są tylko wygrani.

Według Kryona obecną sytuację na świecie pogarszają media masowego przekazu większość z których, jak to mówi, straszy ludzi na śmierć. Często ludzi żywiących się sensacją i krzywdą innych potocznie nazywa się szczurami. Szczury, które należą do jednych z najbardziej inteligentnych zwierząt na świecie, o których się nawet mówi, że swą inteligencją dorównują ludziom, same się wzajemnie zagryzają, jeśli ich populacja w danym regionie sięga całkowitego nasycenia i grozi im głód, czy wyczerpanie zasobów potrzebnych do życia. Zważywszy obecną sytuację światową, brak wody, kryzys energetyczny i przeludnienie, użycie szczurów w przekazie o COVID-19 wcale nie jest przypadkowe, ale bardzo celowe i zamierzone, co mam nadzieję, zdołałam adekwatnie udowodnić. Kryon już raz mówił o szczurach w przypowieści o tonącym Ms. Ludzkość. Tam, choć od wieków są znakiem, że statek tonie, szczury oznaczały wszelkie ciemne i brzydkie sprawy i ludzi, które/którzy wychodzą na jawę tylko po to, żeby pokazać, co jeszcze należy z życia społecznego oczyścić (stąd, przy okazji rozmowy o wirusie, Kryon nadmienia ruch #metoo).

Od połowy listopada ubiegłego roku, siatka krystaliczna Gai i wszystkie rozmieszczone na niej węzły i oczka zaczęły pracować pełną parą, sama świadomość Matki Ziemi już teraz pomaga nam w wyrugowaniu ze zbiorowej świadomości wszelkich niepożądanych myślokształtów, nastawień uprzedzeń i działań, czyli między innym wojen, konspiracji i właśnie pandemii. Pamiętajmy, że w historii ludzkości, po każdej wojnie następowały epidemie, tak jak to było z „Hiszpanką” po zakończeniu I Wojny Światowej. Jako partnerzy Gai, każdy z nas może jej pomóc poprzez wyzbycie się z własnej świadomości przekonań o brzydocie i ciemności natury ludzkiej, zamiłowaniu do sensacji, o konieczności wojen i przekonaniu o nadchodzącym końcu świata, bowiem wciąż tak myśląc, nawet nieświadomie, opóźniamy naszą ewolucję.

Bieżący rok 2020, rok wyraźnej wizji (20/20), według Chińskiego horoskopu jest także rokiem... Szczura! Niech więc te szczury nareszcie wyjdą, bowiem już się ich nie boimy! Wiemy, że sama Gaja teraz pomoże nam w „deratyzacji.” Zatem śmiało, niby kolektywna Pandora, zaglądając do otwartej przez nas puszki odważnie skupmy się tylko na kryjącej się tam nadziei pamiętni, że energia podąża za uwagą. Wtedy wszystko inne zniknie samo i przyjdzie pora na kolejne dwa kroki do przodu.

bottom of page