top of page

Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Dla tych, którzy słuchają/czytają później, jesteśmy w Anglii na węźle siatki krystalicznej w Glastonbury podczas sesji Chóru Tonującego o nazwie: Avalon Choir. Zebranych tu na sali informuję, że przekażę 8 krótkich nowin [które Lee połączył w jedno nagranie- przyp. tłum] Pragnę dziś opowiedzieć historię stworzenia rodzaju ludzkiego, porozmawiać o Glastonbury i otaczających to miejsce siatkach. Przekażę wam również informację o lokacji węzła, który ma powiązanie z innymi. Pragnę opowiedzieć wam historię Plejad, a wszystko, to zanim rozejdziecie się na przerwę. Po powrocie będę wam opowiadał o energii matki, o Yawee oraz przekażę mu parę wskazówek.
Moi kochani, powtarzam ponownie, historia, o której za chwilę, jest zdumiewająca, dla niektórych może nawet nie do wiary, dla jeszcze innych wydaje się niemożliwa, a tych którzy – jak wy — wierzą w jej prawdziwość, uznają za dziwaków. Pragnę porozmawiać teraz o cudzie, jaki miał miejsce mniej więcej 200 tysięcy lat temu, który przygotował scenę dla istnienia wszystkiego, co teraz widzicie właśnie tutaj siedząc w rzędach na tej sali. Pochodzicie z gwiazd. Tego się nie da powiedzieć bardziej wyraźnie. Pewnie powiecie mi: Czego innego można się spodziewać od istoty takiej jak Kryon? - Pochodzicie z gwiazd i na przekór wszystkim innym opowieściom ze wszystkich świętych zakątków świata, które mogą wam inaczej tłumaczyć wasze pochodzenie, powtarzam: Pochodzicie z gwiazd. Na Ziemię przybyli Plejadianie i odmienili wasz genom, wasze DNA. Mówiąc o Plejadach, przestańcie ich — a raczej je — nazywać obcymi, czy ET! Plejadianie są superludźmi, oni są takimi samymi ludźmi, jak wy. Przybyli tutaj celowo z przestworzy galaktyki, z gwiazdozbioru Siedmiu Sióstr, aby zasiać tę planetę nasionami świętości. Kochani, gdyby ich tutaj w ogóle nie było, bylibyście po prostu kolejnym ssakiem, nigdy nie poszukiwalibyście Stwórcy. Nigdy by wam to nawet nie przyszło do głowy. Niezależnie od tego, jak wysoko rozwinęlibyście swą cywilizację, niezależnie od tego, jaką zaawansowaną technologię byście posiedli, nigdy byście nie poszukiwali Stwórcy. To poszukiwanie pochodzi od znajdującego się wewnątrz nasienia. To ten zalążek sprawia, że szukacie odpowiedzi na to, czego nie potrafi wytłumaczyć umysł i logika. Poszukiwanie Boga jest więc właściwe wszystkim ludziom na całej Ziemi.
Drugą siatką założoną przez plejadian jest właśnie siatka krystaliczna. Ona jest niewidzialna, wielowymiarowa i pamięta ludzkie czyny. To, że się nazywa krystaliczna jest poniekąd przenośnią. Kryształy zapamiętują i przechowują częstotliwości. Być może więc w przyszłości odkryjecie wielowymiarowość kamieni! Siatka krystaliczna jest tak nazwana, bowiem stanowi swoistą sieć pamięci. Siatka krystaliczna, tak samo jak magnetyczna wcale nie jest jednolita. Siatka magnetyczna została dla was przesunięta w latach 80. Mówiliśmy wam o tym, stało się to w celu umożliwienia wam dostępu do wyższej świadomości. To się stało, aby umożliwić tonom, które dzisiaj śpiewacie, aby dotarły tam, gdzie mają dotrzeć. Tak musiało się stać, aby móc się całkowicie zestroić z tym, jak to ustawili Plejadianie, Wyższe Ja i wiodący do tego wszystkiego gościniec modlitwy. Ten gościniec wiedzie przez szyszynkę. Dzięki temu wszystkiemu możecie się komunikować jak to robicie dzisiaj. [Chór tonujący Pineal Tones zbiera się od 21 grudnia 2012 i śpiewa dla Plejadian na znak Przebudzenia ludzkości w miejscach, gdzie się znajdują węzły siatki krystalicznej – przyp. tłum] Oto, za co jest odpowiedzialna 24. para chromosomów. Jesteście inni, różnicie się od wszystkich pozostałych, podrzędnych wam ssaków. Nawet wasza nauka to dostrzegła. Jesteście doprawdy różni od wszystkiego na tej planecie, istnieje tylko jeden rodzaj ludzki, zamiast różnorodności, jak to jest właściwe innym gatunkom w królestwie zwierząt. Nauka tego nie rozumie, dlaczego istnieje tylko jeden gatunek człowieka oraz dlaczego to wszystko zmieniło się 200 tysięcy lat temu. Jestem jednak po to, aby wam to wyjaśnić: Pochodzicie z gwiazd.
Proroctwa na temat losów tej planety zapowiadały sprawdzian pewnych energii. Przed waszą, na Ziemi istniały jeszcze cztery cywilizacje, jednakże były zbyt małe [żadna z nich nie osiągnęła zasięgu globalnego] i uległy samozagładzie, stworzyły własne zarazy; niektóre cywilizacje były oparte na chciwości. Jesteście więc piątą cywilizacją, o której proroctwo mówiło, że jeśli nie ulegniecie samozagładzie do pory precesji równonocy w roku 2012, to będziecie świadkami czegoś doprawdy szczególnego: światła. Pokażę więc wam rzeczy, których jeszcze nigdy nie widzieliście. Bowiem po roku 2012 wszystko tutaj się przemienia. 21 Grudnia, 2012 śpiewaliście o tym otwierając bramy i śląc sygnał.
Czy zanim się tutaj znaleźliście, mówiliście komuś, gdzie i po co jedziecie? Może podzieliście się tą informacją z rodziną, czy znajomymi? - Jadę do Anglii wziąć udział w występie chóru. – Na to odpowiadali wam – chyba żartujesz, nie mieliśmy pojęcia, że potrafisz śpiewać? – [śmiech] Tłumaczycie się więc dalej – To inny rodzaj chóru i w nim bierze udział wiele osób. Świetnie się nam śpiewa i naprawdę doskonale brzmimy. Najpierw mamy dwa dni intensywnych prób, trochę tańca [śmiech] a następnie dajemy wielki koncert. – To ciekawe – odpowiedzą wam – to naprawdę brzmi bardzo fajnie, zaraz dam wszystkich znać, gdzie można na wasz występ kupić bilety? - Na co wy odpowiadacie – zaraz zaraz, my nie sprzedajemy żadnych biletów, bowiem nie śpiewamy dla żadnej publiczności! [śmiech] Tłumaczycie dalej – śpiewamy dla samych siebie, [śmiech] - Chwila moment, chyba czegoś tutaj nie rozumiem – usłyszycie na to – przez dwa dni macie intensywnej próby, aby następnie w dniu koncertu przebierać się i śpiewać dla siebie samych? – Tak więc znów im próbujecie tłumaczyć – no nie tak zupełnie dla siebie samych, my także śpiewamy Plejadianom z gwiazdozbioru Siedmiu Sióstr. [głośny śmiech] Na to wasi znajomi milkną i powoli odchodzą. [głośny śmiech]
Kończę teraz ten króciutki przekaz. 40 tysięcy lat temu na Ziemi pojawia się cywilizacja zwana Aborygenami. Ich kultura ma wszystkie cechy charakteryzujące cywilizację, wszystkie. Oni istnieją już od ponad 40 tysięcy lat i jeśli ich zapytać, skąd pochodzą, to wam opowiedzą, o wylądowaniu Plejadian, powiedzą wam gdzie to było, jak długo trwał ich pobyt, a nawet powiedzą wam, że oni wciąż tutaj są i można się z nimi połączyć poprzez tajemną ciągnącą się przez 3 tysiące mil [4828 km] linię pieśni. Jeśli ją wam odsłonią, to się przekonacie, że jest ona identyczna z tym, o czym przed chwilą mówiłem. A zatem to, co mówię, nie jest domeną jedynie lunatyków. Cały świat zna to, o czym teraz mowa. Tysiące ludzi zna tę prawdę. To współczesna kultura stoi wam na przeszkodzie jej poznania, do zapoznania się z energią Gai. Jesteście więc tutaj po to, aby dzisiaj wysłać sygnał do tych, którzy przygotowali wam scenę. Za chwilę będę ciągnął dalej.
Kochani, ciągniemy dalej historię tego, czego na tej planecie dokonali Plejadianie, a co jest godne uwagi, bowiem znacie tylko jej część, reszta jest wam nieznana, a część dopiero odkryjecie. Wszystko, co dla was uczynili, robili na waszą cześć, z poszanowaniem waszej świętości. Plejadianie są wspaniałymi superludźmi. Co ich takimi czyni, to warstwa świadcząca o statusie zaawansowania o tym, że na planetach w ich systemie żyją jako Synowie Boży [Oryginał angielski używa tutaj terminu „ascension”, który jest nieprzetłumaczalny na język polski. Można ten termin zastąpić bliskoznacznym „wniebowstąpionym”, jak to się zresztą często robi, ale moim zdaniem to nie jest właściwe dla Nowej Energii, bowiem niepotrzebnie utrwala podział na ducha i materię i nie oddaje należnego miejsca energiom Ziemi. Pamiętajmy także, iż w pewnej tradycji takie „wniebowstąpienie” było jedynie dostępne mężczyznom, a o kobietach, które w historii również dostępowały wniebowstąpienia, mówiło się o tym jako o „zaśnięciu”. Tym, którzy się ze mną nie zgadzają, dedykuję niniejszy przypisek i przypominam o innej możliwości tłumaczenia słowa „ascension” - przyp. tłum.] Ich własna kultura jest bardzo zaawansowana, a oni sami wyewoluowali, zlewając się ze swoim Wyższym Ja. Można ich także nazwać wielowymiarowym pakietem energetycznym i przybyli tutaj, aby was zasiać i przekazać wam to samo. Na tym się właśnie opiera opowieść o Adamie i Ewie. No, może z paroma różnicami. Prócz tego, że odmienili wasz genom, przekazali wam  zrozumienie, iż tak samo jak oni,  znajdujecie się na ścieżce ewolucji oraz  zrozumienie różnicy między światłem i ciemnością jak również wolność wyboru między nimi.

Zanim jednak to wszystko dla was uczynili, najpierw wstroili planetę do współpracy z wami. Ustawili pewne systemy. Już wcześniej mówiliśmy wam o ich wspaniałości. To oni natchnęli Gaję świadomością. Kiedy jesteście w naturze i podziwiacie jej lasy, strumienie jeziora i morza, wydaje się wam, że to wszystko zawsze takie było i od zawsze napawało was tym samym uczuciem. A to nie tak. Kochani miłośnicy przyrody, uczucie, którego doświadczacie w kontakcie z naturą podarowali wam Plejadianie. Ono pochodzi ze świadomości Gai. To dzięki Gai rozmawialiście z Przodkami i przekazywaliście im pewne informacje, ona was karmiła i poiła. Jest sprzymierzona i sprzęgnięta z ludzkością i istnieje dla was! Kochani, świadomość Gai stanowi nierozerwalną cząstkę was samych. Tej cząstki w dobie obecnej brakuje, Gaja jest wyłączona ze wszystkich systemów wierzeń na świecie, z wyjątkiem Starożytnych, jak to sami zdołaliście zauważyć. Jak wcześniej była mowa, przyszedł czas, aby przyjąć do wiadomości fakt, że Ziemia stanowi nierozerwalną część boskości was samych. Ona istnieje jako osoba współpracująca z wami współpracując ramię w ramię. Wasza więź jest doprawdy głęboka, bowiem Gaja nawet zmieniła ustawienie swojego pola/siatki magnetycznej w przygotowaniu na dzisiejsze czasy. Ta więź jest głęboka i znajduje odzwierciedlenie w zmianach pogodowych, jakie się odbywają w przygotowaniu na dzisiejsze czasy. Ta więź jest tak głęboka, że Gaja rozumie na czym polega Przebudzenie i rozumie wszystko, przez co w związku z tym przechodzicie. Przykro, że tak mało ludzi ten związek między ludzkością i planetą rozumie. Ale to się zmieni. To się zmieni wraz z tym, kiedy przeegzaminujecie wiedzę i wierzenia Przodków i zrozumiecie głębię tego, jak poprawnie wszystko zaobserwowali.

Wszystkie tony, które śpiewacie, stanowią część zestrojenia nie tylko z gwiazdami, ale również ze świadomością ludzką, bowiem ona z kolei wywiera wpływ na węzły i oczka siatki krystalicznej Ziemi. Za chwilę powiem wam na ten temat coś więcej.

Drugą siatką założoną przez Plejadian jest właśnie siatka krystaliczna. Ona jest niewidzialna, wielowymiarowa i pamięta ludzkie czyny. To, że się nazywa krystaliczna jest poniekąd przenośnią. Kryształy zapamiętują i przechowywują częstotliwości. Być może więc w przyszłości odkryjecie wielowymiarowość kamieni! Siatka krystaliczna jest tak nazwana, bowiem stanowi swoistą sieć pamięci. Siatka krystaliczna, tak samo jak magnetyczna wcale nie jest jednolita. Siatka magnetyczna została dla was przesunięta w latach 80. Mówiliśmy wam o tym, stało się to w celu umożliwienia wam dostępu do wyższej świadomości. To się stało, aby umożliwić tonom, które dzisiaj śpiewacie, aby dotarły tam, gdzie mają dotrzeć. Tak musiało się stać, aby móc się całkowicie zestroić z tym, jak to ustawili Plejadianie.

Za chwilę porozmawiamy jeszcze o siatce krystalicznej. Jej węzły i oczka powstały niedawno. Wy o nich wiecie dopiero od siedmiu lat. One same mają 200 tysięcy lat. Siatka więc powstała na wypadek, gdybyście nie ulegli samozagładzie. I tak się stało, przeżyliście! Pragnę, abyście to dobrze zrozumieli. Zapoznałem was z wiedzą o węzłach i oczkach około roku 2012, bowiem ta wiedza stanowi część przyczyny, dlaczego tutaj jestem. To, co wam wtedy przekazałem pochodziło od Plejadian, którzy w ten sposób złożyli w Ziemi tajemną wiedzę. Istnieją jeszcze inne tajemnice, ale objawimy je, kiedy wasza świadomość do tego dojrzeje. Węzły i oczka siatki krystalicznej są niesamowicie ważne. Zaczęliście od aktywacji pierwszego węzła na Lemurii/Hawajach w 2012. Wtedy pierwsze dwie pary węzłów i oczek otworzyły się samoistnie, bowiem byliście gotowi. Uwolniła się wtedy pewna wiedza tajemna tam złożona. Jak dotrzecie do następnych, złożone w nich tajemnice także zostaną ujawnione. Wtedy dopasowaliście do siebie dwie pary węzłów i oczek. Tak musi być, je się zawsze do siebie dopasowuje do panującej w danym czasie świadomości. Informacje więc o węzłach i oczkach przekazywałem wam para po parze i tłumaczyłem na czym polega ich dopasowywanie. Za chwilę także podam wam dopasowaną parę do Glastonbury.
Można więc powiedzieć, że węzły i oczka siatki krystalicznej zostały tutaj stworzone w celu przyspieszenia rozwoju świadomości. Wy bowiem już przekroczyliście marker roku 2012 i zdołaliście wysłać sygnał i wasza świadomość teraz zaczyna się odmieniać, ale nie robi tego jak uprzednio, bardzo powoli, ona się rozwija bardzo szybko. Mam nadzieję, że wszyscy to zauważyliście? Na przykład z telewizyjnych wiadomości, z tego co się na świecie dzieje, ze ścierania się pewnych sił i energii, z tego tańca raz do przodu, raz, do tyłu, dobra ze złem. Aż nie wiadomo w końcu gdzie jesteście, czyż nie? [śmiech] Za to wszystko w pełni odpowiedzialne są węzły i oczka siatki krystalicznej. One ciągną i pchają. Można powiedzieć, że one się świetnie nadają do wpychania tego, co dramatycznie dobre i wyciągania tego, co stare i nie takie znów dobre. Tego wam teraz potrzeba właśnie w tym celu, do aktywacji kapsuł czasu pozostawionych tutaj przez Plejadian. W tych kapsułach nie ma nic – fajne mi pojęcie, żeby kapsuła niczego nie zawierała! W nich znajduje się system i proces, pewien silnik i kiedy nadszedł odpowiedni czas, one się samoistnie otworzyły. Właśnie siedzicie na jednej z takich kapsuł. Za chwilę powiem wam, na czym polega różnica między tą, czyli w Glastonbury i innymi. Byliście już w Lemurii, byliście u stóp Mt. Shasta, byliście w Uluru a teraz znajdujecie się w Glastonbury. Czym się to miejsce wyróżnia od innych? Dlaczego ten węzeł jest inny od pozostałych? Ciąg dalszy nastąpi.

Kochani, to jest 3. krótka wiadomość, kontynuujemy opowieść o siatkach wokół Ziemi. Każda z wyżej wymienionych siatek jest dynamiczna i co przez to rozumiem to to, że żadna z nich nie jest jednolita i rozłożona równomiernie. Wszystkie są więc niepowtarzalne i różnią się od pozostałych. Klasycznym tego przykładem jest siatka magnetyczna, ziemskie pole magnetyczne.
Nawet biorąc pod uwagę zwykły magnes widać, że magnetyzm jest zjawiskiem dynamicznym. Patrząc na niego, możecie powiedzieć, że on się przecież nie zmienia, ma swoją polarność, plus i minus, tutaj nie ma żadnych fluktuacji. Wyobraźcie więc sobie teraz, że jesteście mikroskopijnym organizmem pełzającym na jego powierzchni. Czy czulibyście się inaczej, będąc na jego plusie, czy minusie? Odpowiedź: Tak. Magnetyzm wpływa na świadomość i na biologię. Magnetyzm jest różny w różnych miejscach Ziemi. Naukowcy doskonale o tym wiedzą, bowiem mierzą natężenie pól magnetycznych. Ale to nie wszystko, bowiem siatka magnetyczna współpracuje i przecina się z pozostałymi siatkami stworzonymi przez Plejadian i tutaj występują pewne anomalia.
Siatka krystaliczna także nie jest jednolita. Po pierwsze, jak wspominałem, pamięta ludzkie czyny. Czy kiedykolwiek byliście na dawnym polu bitwy? Znajdujący się wśród was ludzie wrażliwi coś czuli w takich miejscach. Pytanie: - Skąd to „coś” pochodzi? Odpowiecie mi, że to energia tego, co się tutaj zdarzyło. Na co my z kolei zadamy następne pytanie – „Jaka jest mechanika waszego czucia energii tego, co się wydarzyło? To może być również energia na przykład cmentarza albo pola bitwy, albo jeszcze innego miejsca, gdzie się wydarzyło coś znamiennego, „dramatycznego” -- Odpowiedź: siatka krystaliczna. Ona istnieje i zapisuje w sobie wydarzenia, następnie je odtwarza każdemu, kto jest wystarczająco wrażliwy, aby to poczuć. Siatka krystaliczna wcale nie jest statyczna. Istnieją pewne pory i miejsca, kiedy jest silniejsza i słabsza. Tak, dobrze to usłyszeliście, są takie pory i miejsca. Czy więc zdziwicie się, jeśli wam powiem, że siatkę — nawet jej węzły — czuje się raz silniej raz słabiej, w zależności od pór roku i układu planet? Wszystkie wyżej wymienione siatki wokół Ziemi są ruchome i energetycznie dynamiczne, wzajemnie się przenikają i na siebie zachodzą o różnych porach i w różnych miejscach.Dodajmy do tego wcześniej wymienioną siatkę Gai, energię Ziemi.  Kochani, istnieją miejsca, gdzie jej energia jest silniejsza.  Jej wpływ i miłość  czuje się tam o wiele mocniej, niż gdzie indziej.  Większość z was, nigdy nie była na biegunie północnym. Tam nie jest najfajniej. [śmiech] Magnetyzm też tam nie najlepszy.  A siatka krystaliczna? Ona tam nie ma co pamiętać! [śmiech] Podaję wam to jako przykład, że siatki wokół Ziemi nie są wszędzie rozłożone jednakowo.

Nie tak dawno temu opowiadałem wam o czymś, co się znajduje niedaleko stąd.  To zjawisko już teraz jest zrozumiane przez ludzi, którzy pragną tego rodzaju rzeczy poznawać.  Jak wcześniej wam o tym  mówiłem,  siatka Gai w częściach Irlandii posiada pewne zaburzenia.  One są zbliżone do tych występujących w Trójkącie Bermudzkim, gdzie siatki tak na siebie zachodzą, że niektóre z nich zupełnie zanikają. Tam na przykład niemalże zupełnie brak siatki krystalicznej!  Tam brakuje także w pewnym stopniu siatki Gai.  W rezultacie tych anomalii, Irlandia pozwala wam widzieć i czuć rzeczy, których inne miejsca na Ziemi wam nigdy nie pozwolą ani zobaczyć, ani odczuć.  Od setek lat tam jest żywa tradycja duchów przyrody, nimf, driad i skrzatów, kształtowi wielowymiarowej energii, dew i leśnych duchów.  Ta tradycja w Irlandii utrzymuje się setki lat. Sami Przodkowie tę tradycję szanowali, szanuje ją także współczesny rząd Irlandii i zabrania wycinania drzew poświęconych driadom, a wszystko to kochani, z powodu anomalii w tamtym regionie.

Czyż więc nie zainteresuje was, że w Glastonbury  istnieje przeciwieństwo zjawiska w Irlandii?   Tutaj, siatka krystaliczna, rekompensując nieobecność w Irlandii jest podwójnie, a nawet potrójnie silniejsza, niż gdziekolwiek indziej na planecie.  Jeśli więc to prawda, że siatka krystaliczna wpływa na świadomość ludzką, to znaczy, że w  Glastonbury i okolicach - może nawet na całej wyspie  - ta świadomość jest spotęgowana?   Och, tak jest! Co oznacza spotęgowana świadomość? To znaczy, że wszyscy chcą tutaj mieszkać. To znaczy, że to miejsce słynie z pewnych rzeczy. To znaczy, że świadomość wszystkich ludzi, którzy pożądają wkroczenia na szlak podróży bohatera, gorąco tego pragną przybywają w to miejsce. Ponadto, to miejsce zostało jeszcze ulepszone. Czyż to nie interesujące, że na Ziemi istnieje tylko garstka miejsc, które uromantyczniły swoje boje, nadały im epickich rozmiarów?  To wszystko znaczy,  że roztaczająca się wszędzie tutaj siatka krystaliczna wiedzie do światła,  skupia się na wszystkich ludzkich pragnieniach, na tym, co ludzie pragną najszybciej otrzymać.

Kochani, siedzicie więc teraz w bardzo szczególnym miejscu siatki krystalicznej, na jej węźle, który jest najsilniejszy od wszystkich pozostałych, z wyjątkiem Lemurii/Hawajów.  Dzieje się tak, ponieważ tutejszy węzeł tkwi w miejscu bardzo wzmocnionej siatki. Pragnę, abyście  zapamiętali, iż wszystkie siatki i węzły istniały na Ziemi na długo zanim powstały legendy, istniały na długo zanim powstały państwa. W to miejsce jednakże przybywa się, aby zasiąść u stóp poetów i słuchając muzyki, popuścić wodze fantazji wyobrażając, co tutaj mogło się niegdyś dziać.  Co się tutaj działo, czy istniał miecz?  Czy istniał król? Ciąg dalszy nastąpi.

Oto czwarty przekaz.  W tybetańskiej numerologii liczba cztery jest liczbą Gai. Mam nadzieję, że wszyscy to rozumieją zwłaszcza w świetle naszej dyskusji.  Opowiadam wam o Ziemi i jej siatkach. Od czego więc zaczynamy? Zacznijmy po raz kolejny od super-ludzi, od Plejadian. Gdyby mieli w waszym DNA zainstalować jakąś główną dyrektywę,  gdyby coś takiego było możliwe, to wcale nie byłby nią wolny wybór. Wolny wybór to umiejętność, a nie główna dyrektywa.  Co więc znajduje się u samego podłoża zamysłu, co tkwi w środku Koła Nauki? [o Lemuryjskim Kole Nauki Kryon mówił po raz pierwszy na spotkaniu na Hawajach pod koniec roku 2017. Mowa o nim była także na zakończonej 20.06 br. konferencji Nauki i Duchowości. Kryon następnie będzie je omawiał pod koniec lipca br. na spotkaniu w Syracuse – przyp. tłum] Co Plejadianie najbardziej pragnęli, aby wszyscy ludzie zapamiętali na całą resztę historii?  Jak wam się wydaje, co to takiego?  Zaraz wam powiem: Urodziliście się wspaniali.  Jesteście złączeni ze Źródłem Stworzenia . To jest właśnie główna dyrektywa.

Kochani, na przestrzeni wieków, niezależnie od tego, co ludzkość czyniła, niezależnie w którym kierunku zwracała się wasza świadomość w oparciu o  wolny wybór, wciąż w waszym wnętrzu tkwi główna dyrektywa mówiąca o tym, że jesteście wspaniali.  Jesteście zdolni do wszystkiego.  Potraficie połączyć się ze Źródłem Stwórczym i jeśli tylko tego chcecie, zbudować planetę światła. A co to ma wspólnego z Glastonbury? Wszystko!  Tutaj bowiem siatka krystaliczna jest najsilniejsza i wzmacnia główną dyrektywę.  Jak już wiele razy to powtarzaliśmy, podróż bohatera, - sam jej bohater - jest ucieleśnieniem głównej dyrektywy. Wy dobrze o tym wiece.  Każdy mężczyzna, każda kobieta marzy o tym, aby zostać bohaterem, stać się rozpoznanym jako zwycięzca nad wrogiem jako ktoś z dumnie wypiętą piersią. Wam się wydaje, że to przypadek? Takie marzenia nie posiadają związku z naturą ludzką. To pochodzi od super-ludzi, którzy przekazali wam tę iskierkę wiedzy, że urodziliście się na tej planecie wspaniali.  I dlatego wspaniałość wbudowana w wątek podróży bohatera jest uwypuklana i coraz bardziej podkreślana w każdej jej kolejnej wersji.

Odkąd mój partner przywiódł mnie do Europy, przekazałem wam 30 nowin. Ostatnie 16 skupiają się na podróży bohatera. Możecie tego wszystkiego posłuchać, jeśli macie ochotę, w tej chwili nie będę wam tego powtarzał. W jednym z przekazów mowa była o Świętym Graalu.  Mowa była o Ostatniej Wieczerzy i mowa była o Jezusie. Ciągnijmy więc dalej ten temat. Pragnę, abyście to wiedzieli, pragnę, abyście to wiedzieli, bowiem o tym się często nie mówi. Czy Jezus był w Glastonbury? Oczywiście, on by tego miejsca nie przepuścił! [śmiech] Wy to nazywacie “brakującymi latami” w jego życiu, one zaś wcale nie są brakującymi latami,  one były zwyczajnie nudne! [śmiech] Wszystko, co z jego życia pamiętacie, to dwa całkiem soczyste zdarzenia: narodziny i śmierć -  i koniec. Wszystko między nimi to już sfera domysłów. W rzeczywistości jego życie jest dobrze udokumentowane w zwojach, ale one nie  weszły do kanonu Pisma. Jak te zwoje przeczytacie, to będziecie wiedzieć, dlaczego. 

Jezus odwiedził Glastonbury i jak wam o tym wspominałem,  był tutaj ze swoim wujem Józefem.  On tutaj był trzy razy. W innym wymiarze, innej prawdzie, w innej rzeczywistości; tak to miejsce sobie upodobał, że chciał tu żyć na stałe, jak najdalej od Rzymian!  Ale i oni tutaj dotarli.  Jezusowi tutaj się bardzo podobało. Dlaczego Mistrza Miłości to miejsce tak bardzo przyciągało, że odwiedził go nie jeden raz?  Pod płaszczykiem chęci nawiązania kontaktów handlowych, pracując dla wuja Józefa pragnącego importować do Palestyny cynę, Jezus czuł tutaj miłość, czuł tkwiącą w tym miejscu podróż bohatera. Na długo zanim zrozumiał  jak będzie wyglądała jego własna podróż, na długo przed wieczerzą na piętrze Wieczernika, Jezus był więc w Glastonbury. Związek Jezusa z tym miejscem jeszcze bardziej uwypukla mistykę Glastonbury i wszystkich związanych z nim legend. 

Skupmy się więc teraz na legendach. W dawnych czasach poezja i epos były swoistą formą komunikacji.  W odróżnieniu od prozą pisanych powieści dnia dzisiejszego, poezja wtedy opiewała najwspanialsze przygody rodzaju ludzkiego. W waszej cywilizacji tradycja eposu, która najbardziej wam utkwiła oczywiście pochodzi od Homera. Jeśli przeanalizować historię Jazona, widać na jej przykładzie wszystkie elementy podróży bohatera.  Jeden człowiek – mężczyzna, albo kobieta – musi pokonać wrogów i siły nadprzyrodzone w celu wybawienia własnej rzeczywistości. Podczas podróży bohater zbiera sprzymierzeńców,  wszystkich, którzy dzielą z nim/nią podobne ideały.  Podczas wyprawy napotykają zdarzenia, wystawiające na próbę ich dwoistość, siłę. Bohaterowi/bohaterce zawsze i nieodmiennie towarzyszy czarodziej.  Czarodziej jest ucieleśnieniem magii i wspaniałości! Każdy człowiek w każdej  opowieści znanej na Ziemi, która swą popularnością sięga niepamiętnych czasów i jest wciąż poczytna, posiada czarodzieja! Wy wciąż unowocześniacie tego rodzaju opowieści.

Zastanówmy się teraz nad opowieścią, czy opowieściami oraz  wariantami legendy Króla Artura.  Ona zawiera w sobie wszystkie konieczne elementy: Król Artur musi pokonać wrogów o nadprzyrodzonych siłach, przejść próbę dwoistości,  zjednoczyć grupę ludzi o podobnych ideałach i ma przy tym doprawdy świetnego czarodzieja.  Idąc dalej, w czasach wam znacznie bliższych mamy „Władcę pierścieni”. W tej powieści, która nie zawsze stanowiła trylogię, mamy Frodo wyruszającego na podbój sił nadprzyrodzonych z grupą niskich wzrostem przyjaciół.  Tam też jest miecz i czarodziej.  A co się działo z Luke’ m Skywalkerem?  Jego czarodziej był maciupki [śmiech] . Luke wyruszył z grupą przyjaciół na podbój nadprzyrodzonych sił w towarzystwie czarodzieja.  A mały chłopiec w okrągłych okularach i z różdżką? On także wyrusza na podbój sił nadprzyrodzonych [Kryon się śmieje] w towarzystwie przyjaciół i czarodzieja.  Kochani wszystkie powyższe przykłady to wersje podróży bohatera. To jest wspaniała podróż, podczas której szlachtujecie smoki dwoistości, wzniecacie światła waszej duszy i ona was prowadzi do miejsc, których inaczej byście w ogóle nie odwiedzali właśnie dlatego, że jesteście  wspaniali.

Król Artur żyje w sercach wszystkich, którzy czytają jego epos.  Jego postać jest oparta o zbyt wiele żywych ludzi, aby był postacią historyczną. Żeby dokonać wszystkich przypisywanych mu czynów, musiałby żyć z 400 lat! A przecież on jest prawdziwy, bowiem żyje we wspaniałości tkwiącej w każdym człowieku! Glastonbury słynie z legend arturiańskich, z bohaterskich legend. Kiedy ostatni raz zasiadałem przed publicznością [zakończenie wycieczki po Anglii, 8. przekaz z całej serii pt. „Koniec podróży” – przyp. Tłum.] powiedziałem im pewną rzecz.  Mówiłem wtedy, że tutaj  podróż bohatera wydarzyła się naprawdę, podczas Bitwy o Anglię.  Jedną z przyczyn, dlaczego ją wygrano na przekór wszelkiemu prawdopodobieństwu jest to, że obecna w tym regionie siatka krystaliczna wzmacnia bohaterów. Ona czyni bohaterów jeszcze bardziej bohaterskimi, a czarne charaktery jeszcze czarniejszymi. Ci, którzy się tutaj urodzili, nigdy nie zwątpili w możliwość zwycięstwa, bowiem urodzili się wspaniali!  Wiedzieli, że potrafią zwyciężyć zło z drugiej  strony kanału La Manche. I tak się stało. I tak się stało! To się wydarzyło właśnie tutaj, w tym kraju i to nie jest żadna legenda. Czy rozumiecie, dokąd zmierzam?

Kochani, a teraz z węzłem w Glastonbury pragnę dopasować oczko. Z tym wiąże się zadanie domowe.  Oczko znajduje się na Grenlandii.  Szczyt nosi nazwę Góra Gunnbjørna.  Grenlandia nie zawsze się tak nazywała. Na pewno nie nosiła tej nazwy w czasach, kiedy Plejadianie zakładali węzły i oczka siatki krystalicznej.  Wtedy to po prostu była Ziemia.  Pamiętajcie jednak, że to oczko na Grenlandii obejmuje także Islandię.  Na pewno niektórzy z was tam byli, czy zatem więc Islandia wam coś przypomina? Ona jest trochę podobna do Nowej Zelandii, czyż nie? Trochę nawet przypomina Glastonbury, tam też człowiek czuje się podbudowany, czyż nie?  Pewnie wam to nawet nie przyszło do głowy, ale siatka krystaliczna Islandii jest niemalże identyczna do angielskiej. Czy Islandia posiada swoje legendy? Och, i to jeszcze ile!

Był sobie walijski poeta i opowiadał o człowieku z mieczem. To był Król Artur. Działał w hrabstwie Stirlingshire, gdzie istnieje miejscowość Camelon.  Jeśli odwiedzicie Grenlandię, to odnajdziecie to samo.  Walijczyk bowiem był bardzo płodnym poetą i jego podania dotarły nawet na Grenlandię, bowiem tam je rozumiano.  Na Grenlandii także ludzie mieli własne legendy. Odnajdźcie je! Przekonacie się wtedy, że one są bardo podobne do legend o Królu Arturze. Glastonbury i Góra Gunnbjørna to para, którą dzisiaj dopasowujemy.  Zaraz zejdziemy ze sceny, ale zanim to zrobimy, Lee koniecznie musi wam powiedzieć dowcip:  Podczas śpiewania ostatniej pary tonów, ludzie z Walii musieli być bardo szczęśliwi!  [śmiech. Dowcip polega na tym, że Walia po ang. Wales to homonim wyrazu whales, czyli walenie, a tony przypominają dźwięk waleni – przyp. tłum ]  

Witam, kochani, oto piąty przekaz.  Nasz przekaz coraz bardziej zbliża się do domu, do domu Yawee. Yawee, pragnę z tobą porozmawiać o Lemurii. Ci, którzy jeszcze o tym nie słyszeli,  nie wiedzą, ile w legendzie o Lemurii jest prawdy, oraz czy mały kontynent Mu w ogóle istniał? Tłumaczyliśmy to wam już niejednokrotnie. Nie było żadnego zaginionego kontynentu. Góry Hawajów zostały wypiętrzone przez znajdującą się pod nimi bańkę magmy, której wybrzuszenie utrzymywało się przez tysiące lat. Cały więc kontynent stał się górą, jedną z najwyższych na planecie. Następnie Mu zaczęła się zatapiać.  Bańka magmy działała na podobnych zasadach, co kaldera w parku Yellowstone, który miliony lat temu był pokaźną górą. Mu stanowi ważny węzeł siatki krystalicznej, a sama Lemuria była stanowiła domem super-ludzi. Należy pamiętać, że choć ważna, Lemuria stanowiła tylko jeden z węzłów siatki stworzonej przez Plejadian,  na którym oni mieszkali i nauczali.  Ten węzeł był szczególny  ze względu na swoją izolację.  Lemuria trwała przez tysiące lat w ciągu których rodziły się i umierały na niej całe pokolenia ludzi.  Plejadianki nauczały tam bez ingerencji znikąd inąd. A zatem, Lemuria najdłużej posiadała najczystszą naukę.  Jak wam wiadomo, jak to dzisiaj celebrujecie, ciała Super-Kobiet zostały przekształcone w to, co nazywamy pakietem świadomościowym, ale o tym, za chwilę.

Oto co dotychczas mówiliśmy wam o Yawee. Był kapłanem na Lemurii. Jego matka była Plejadianką, a ojciec człowiekiem.  Tak kochani, tak było z każdym z was. Proces zasiewu polega na tym, że to matka jest nośnikiem zmiany [genetycznej]. Z upływem czasu ludzkie DNA stawało się więc takie, jakim jest obecnie.  Zanim jednak Lemuria stała się Lemurią, minęły tysiące lat. Kiedy się zaczęła i w czasie jej rozwoju, tylko garstka ludzi została wybrana do tego, aby żyła dłużej, bowiem powierzono im dodatkowe zadania, które miały następnie zostać przeniesione do ich Akaszy tak, że w procesie kolejnych inkarnacji ponownie będą żyli na Ziemi w czasie precesji równonocy w roku 2012 i wtedy obudzą w sobie tę wiedzę w przypadku, kiedy by ona była ludzkości potrzebna.  A wy się obudziliście.  Ta wiedza z Akaszy jest teraz potrzebna. To, co wam teraz powiedziałem tłumaczy genezę tonów.  Wielu z was mówiłem, że Yawee  zaskakująco dobrze pamięta tony. Tutaj jednakże kryje się coś więcej, co zaraz wam przedstawię.

Słyszeliście być może, o Świątyni Odmładzania. Ona rzeczywiście istniała. Ona się właśnie tak nazywała w języku Lemurian i tych, które się z tego języka wywodzą. Wszystkie interpretują tę nazwę jako Świątynia Odmładzania. Yawee w świątyni zajmował się bardzo zaawansowaną nauką.  Zaraz wam to wytłumaczę, ale pozwólcie, że coś najpierw powiem o jego rodzinie.  Yawee miał siostrę.  On i jego siostra mieli tę samą matkę. Siostrą Yawee jest Mele’ha.  Todd miał również  brata przyrodniego. Jego brat nie pochodził od tej samej plejadiańskiej matki, ale od tego samego ojca. I to była jego najbliższa rodzina.  Todd i jego siostra żyli na Lemurii bardzo długo. W porównaniu z przeciętną wieku ówczesnych ludzi, oni żyli kilkakrotnie dłużej. Todd, jego siostra i  przyrodni brat, regularnie odwiedzali Świątynię i poddawali się zabiegowi odmładzania, aby mogli żyć jak najdłużej.  Wszystko, o czym mówię posiada pewien cel, bowiem to wszystko ma ścisły związek z dniem dzisiejszym. Cała rodzina Todda bowiem siedzi tutaj, na tej sali!  Mele'ha to Dr. Amber Wolf, a jego brat przyrodni stoi przed wami wszystkimi z mikrofonem w ręku. 

Wszystko to zostało zaplanowane, na wypadek, gdybyście zdecydowali dożyć do precesji i podjęli decyzję zaprzestania wojen; gdybyście postanowili posiąść wyższą świadomość. A zatem trójka, którą teraz widzicie, pełni dokładnie te role, które ma pełnić!  Mele’ha powierzono rolę szamanki. Wtedy kobiety były szamankami. One były szamankami, bowiem  nauczały boskości Koła Nauki, miały miłosierdzie były do tego wyposażone poprzez posiadanie intuicji, koniecznej przy wychowywaniu dzieci.  Było więc sensownym, aby to kobiety nauczały o boskości. Już wcześniej o tym była mowa, na spotkaniach Kręgu  Sióstr Lemuryjskich nie było żadnego współzawodnictwa.  Mężczyźni też nie pragnęli piastować ról naznaczonych kobietom.  Wszyscy na Lemurii doceniali role, które pełnili w swoich  społecznościach, nikt tam nikomu nie zazdrościł. Mężczyźni więc nie pragnęli przejmować kobiecych odpowiedzialności tak samo, jak nie chcieli zastępować kobiet w rodzeniu dzieci.  Wiele razy wam już o tym mówiliśmy. Teraz jest zupełnie inaczej pod tym względem, żyjecie w społeczeństwie opartym na konkurencji i wszyscy chcą dostępu do pełnienia wszystkich ról. W tamtych czasach społeczności były bardziej zrównoważone i to było właściwe. Kobiety wtedy były szamankami.  Mele’ha więc została obarczona zadaniem przypomnienia sobie nauk szamańskich.

Todda z kolei przygotowywano do czegoś innego.  Tutaj powinniście wziąć pod uwagę dwie rzeczy. Pierwsza z nich to to, że żyjąc dłużej i zawsze zajmując się operowaniem w świątyni Odmładzania, powodował zwielokrotnienie  tego zapisu, włożono mu także wiedzę o manipulacji DNA. Jak to się odbywało, co się z DNA działo podczas procesu odmładzania, wszystko to w tamtych czasach było powtarzane ogromną ilość razy.  Ale to nie wszystko. Dlaczego obiekt naukowy, poświęcony odmładzaniu miałby być świątynią?  Co więc, macie teraz podejść do sceny i modlić się do Todda? Nie. Czy więc Yawee jest centralną postacią w świątyni? Nie zupełnie. Świątynię zbudowali Plejadianie.  W ostatnich latach wielu poprzez intuicję, czy pamięć Akaszy rysuje Świątynię Odmładzania. Niektórzy pamiętają fragmenty, niektórzy zaś utrzymują, że idealnie pamiętają całość. Żaden z tych ludzi nie pamięta jej idealnie, ale jeden pamiętał stosunkowo dobrze.  Przyglądając się wszystkim reprezentacjom tej świątyni od razu nasuwa się jedna myśl. To niemożliwe, aby początkująca kultura pozbawiona odpowiednich narzędzi i umiejętności potrafiła coś takiego zbudować.  Oni nie mieli do tego nawet odpowiednich materiałów. To Plejadianie zbudowali tę świątynię. Oni ją zaprojektowali oraz się w niej modlili.  Czy doprawdy wam się wydaje, że rasa Synów Bożych, połączonych ze świętością nie potrzebowała miejsca, gdzieby mogli śpiewać o tym, że oto znajdują się o właściwym czasie na właściwym miejscu i robią właściwą rzecz, którą Stwórca widzi jako dobrą?  Oni są tak bardzo złączeni z Wyższym Ja i to samo przekazały nam, och, te Plejadianki, te super-kobiety. One się zbierały razem i śpiewały. A jak wam się wydaje, co takiego śpiewały? [Kryon się śmieje]   One tonowały! I to raz, po raz, po raz, po raz. A zgadnijcie, kto tam wtedy mieszkał? Yawee. I on je zawsze słyszał. Raz, po raz, po raz. Żaden inny człowiek nie słyszał majestatu tego śpiewu. Żaden inny człowiek nie ma zapisanej w Akaszy pieśni z gwiazd. A zatem pamięć tonów została w nim zasiana na przestrzeni wielu wcieleń, bowiem one śpiewały na  szczycie podczas gdy on zajmował się stroną techniczną procesu odmładzania.  Jak wam o tym mówiliśmy, tam było zimno. Tego wymagał proces odmładzania.  Ale tam było i sporo ciepła, bo góra była wulkanem, tam też był tlen z podgrzewanych skał, które rozpuszczając się uwalniały tlen.  Todd miał więc wszystko co potrzebne do życia i nie schodził  ze szczytu.  Wodę miał z deszczu, a jedzenie regularnie dostarczał mu jego przybrany brat wspinając się pod górę. [śmiech]  Lee do dzisiejszego dnia się zastanawia, dlaczego musiał wtedy donosić jedzenie swemu przyrodniemu bratu.  [śmiech]  On tak nie lubi zimna! Oto historia, którą chciałem abyście poznali. Oto dlaczego Yawee  wie, to co wie i pamięta, co pamięta. Świątynię wybudowali ludzie z gwiazd, Matki. Ona była architektonicznie piękna odzwierciedlająca to, do czego były przyzwyczajone, gdzie oddawały modły. To była świątynia, która także służyła za miejsce do odmładzania. To co powiedziałem wypełnia pewne luki. Zbliżamy się bowiem do prawdy o tym, co wy teraz naprawdę robicie. Ciąg dalszy nastąpi. W następnym przekazie mowa będzie o jego matce.

Przekaz numer 6. W tybetańskiej numerologii liczba 6 oznacza ideał, perfekcję, harmonię. Zwykle opowiadając o Plejadianach i o tym, czego na Ziemi dokonali, używam ogólników, nie opowiadam, co robili każdego dnia, jak sami się odnosili do pobytu na Ziemi. Pragnę, abyście pamiętali, że nazywam ich super-ludźmi dlatego, że są złączeni ze Źródłem Stworzenia.  Kochani, oni są tak ze źródłem złączeni, że w historii wiele razy myliliście ich z aniołami.  To w sumie jest zabawne, że w niektórych przekazach z Pisma gdzie mowa o tym, co powiedział anioł, są zapisane słowa Gwiezdnych Matek. Tak właśnie wygląda Synostwo Boże.  Czy na moment potraficie sobie wyobrazić  jak opuszczały swój dom żeby przybyć na tę planetę, aby tutaj wieść swą egzystencję, wiedząc, że nigdy już nie wrócą?  Jedną z przyczyn wybudowania Świątyni Odmłodzenia było to, że swoją architekturą, tym co się tam robiło, przypominała im dom.  Tego nie można było zbudować w innych miejscach ich lądowań. One wiedziały, że tylko Lemuria nie ulegnie obcym wpływom czy inwazji, nikt tego miejsca będzie się starał odkryć. Świątynia znajdowała się tak wysoko, żeby ludzie tam nie wchodzili, aby mogły tam być sam na sam.

Moi kochani, one były wam bardzo oddane i wciąż są wam oddane.  Ludzkie ciało, nawet ciało super-człowieka posiada swoje ograniczenia. Wam się wydaje, że Plejadianie ze wszystkim, co sobą reprezentują potrafią utrzymać biologię dosłownie wiecznie, ale tak nie jest. Nawet Plejadianie są ograniczeni w długości utrzymania związku z ciałem fizycznym. Oni tę granicę co prawda potrafili rozciągać i to na długo, potrafili żyć w jednym ciele tysiące lat.  Ale i tak nadchodził czas, kiedy trzeba się było pożegnać.

Na ostatnim spotkaniu Chóru Pineal Tones poprosiłem Yawee, aby przypomniał sobie piosenkę pożegnalną, tony, które śpiewano. A ty, Yawee zmieniłeś tę piosenkę na inny rodzaj. [śmiech] Jakbyś miał w tym wolny wybór!  [śmiech]  Intuicyjnie jednak dobrze to zrobiłeś. Oto, o czym pragnę teraz porozmawiać.

Pierwszy komplet dwudziestu czterech tonów,  czyli  12 par -  ten śpiewany na Lemurii nieustannie - było ci o wiele łatwiej zapamiętać.  Kolejne tony mogły być trudniejsze,  bowiem nie słuchałeś ich zbyt często i musiałeś się zwrócić o pomoc do Przodków [Kryon się śmieje] i innych ludzi.  Pierwsze tony więc łatwiej ci przyszło wyciągnąć z Akaszy. Tę pieśń jednakże słyszałeś tylko raz. Matka śpiewała tę samą pieśń  twojej siostrze.  To nie jest pieśń pożegnalna, ale równocześnie jednak nią jest. Bowiem nic nie zastąpi  fizycznej obecności matki, która kochała cię przez całe pokolenia, którą można było przytulić i objąć, czuć jej fizyczną obecność i słyszeć jej śpiew.  Pieśń więc, którą za chwilę usłyszycie jest pieśnią transformacji. [Filmik z pierwszą tzw. Kołysanką z polskim tekstem znajduje się poniżej tej grupie. Druga kołysanka chyba na razie nie była publikowana – przyp. tłum] To jest  transformacja „wniebowstąpienia”, ona z formy cielesnej zmieniła się w kapsułę świadomości. Jej transformacja stanowi koniec Lemurii. Od tej pory nauczycielki nie nauczały będąc w ciałach i musiały się przenieść na inne węzły siatki krystalicznej.  Ludzie się pytają, dlaczego Matki nie zostały na Lemurii, w miejscu gdzie nauczały? Odpowiem wam tak: Niektóre z nich tam pozostały, ale kochani, należy pamiętać, że Lemuria zatonęła kurcząc się do ułamka swej pierwotnej wielkości.  Straciła więc majestat i energię czasów, kiedy była wynurzona.  Tak, to wszystko nadal tam się czuje, wy tam naprawdę żyliście, jednakże zadaniem  Plejadianek było po zatonięciu udać się na inne węzły, tam gdzie znajdowały się największe skupiska ludzkie.  Bowiem ich zadaniem jest wpływać na waszą naukę.  One więc nadal was nauczały, nawet po zatonięciu Lemurii.  Jaka jest przeciętna długość życia Plejadian? Odpowiedź: Oni żyją tak długo, jak mają na to ochotę. Niektóre z nich, włącznie z twoją matką, Todd, pozostały na Ziemi na czas nieokreślony. One o tym dobrze wiedziały.  Śmierć Plejadianki to nie to samo, co wasza śmierć. To jest rodzaj transformacji i powrotu do Źródła Centralnego i one to robią świadomie.  Wyobraźcie to sobie! Świadome wniebowstąpienie.  To coś podobnego do tego, co się stało z Eliaszem. To jest świadoma transformacja, a zatem tak naprawdę śmierć nie istnieje. Pewnego dnia sami się o tym przekonacie. Jak ci się wydaje, Yawee, gdzie się udała twoja matka? Zastanów się, czy ona się udała do Mt. Shasta?  Okolice Mt. Shasta bardzo długo pozostawały niezaludnione.  Ona się udała do jednego z europejskich centrów populacji zwanego dzisiaj... Glastonbury.  Za chwilę więc zaśpiewacie piosenkę nie pożegnalną, ale śpiewaną z okazji transformacji. Oto dzisiaj jesteście tutaj i śpiewacie i podczas śpiewu ona do was przychodzi na spotkanie, abyście mogli przywitać się z Matką.  Ona wciąż tutaj jest. Oddajcie cześć tej chwili. Mele’ha, ona wciąż tutaj jest. Oddajcie cześć tej chwili.

Czy to się wam wydaje zbyt nie do wiary? Czy wierzycie w istnienie aniołów?  Czy wierzycie w boskość, która stworzyła wasze dusze, której zawdzięczacie wasze istnienie?  To jest możliwe, z Lemurii wasza Matka przybyła do Glastonbury i czekała aż do roku 2018 na ten właśnie moment, ósme zebranie Chóru Pineal Tones.  

Przekaz siódmy.  Wskazówki dla doktora. Zazwyczaj podczas przekazu wskazówek, prosiliśmy abyś siadał z nami na scenie, ale dzisiaj to nie jest potrzebne. Możesz słuchać tych wskazówek wraz z innymi. Tutaj chodzi o kolejny komplet tonów, a jakże! Nasze wskazówki są zwykle związane z tonami.  Cofnijmy się nieco w czasie. Od sześciu lat znany jest wam komplet 12 par tonów. To są te, których jak to zostało opisane powyżej, słuchałeś najczęściej.  Następnie przyszła pora na tony, w przypomnieniu których potrzebowałeś pomocy, które też słyszałeś, ale rzadziej.  Potem przypomniałeś sobie coś jeszcze więcej, czyli pieśni pożegnalne, kołysanki. Teraz pragnę dać ci wyzwanie, abyś przypomniał sobie coś o wiele prostszego. Choć struktura tego, co pragniemy abyś sobie przypomniał jest prosta, to przypomnienie tego może ci sprawić trudności. Pozwól, że ci to teraz wytłumaczę.

Zanim Plejadianie się tutaj pojawili, moi kochani, przeżyli dokładnie to samo, przez co wy sami teraz przechodzicie.  Spośród wszystkich planet wolnego wyboru Plejadianie prawdopodobnie posiadają przeszłość najbardziej „w kratkę.”  Jak mówiliśmy wam o tym w innym miejscu, oni nawet mieli swoje własne ludobójstwo.  Wszystko, co tutaj przeżyliście, najciemniejsze z czarnych rzeczy, jakie możecie sobie wyobrazić  - oni też tego doświadczyli, a nawet i więcej. A przecież mimo wszystko zdołali się jako cywilizacja zjednoczyć i podjąć pewną decyzję – tak samo jak wy . Ci, którzy słyszą to pierwszy raz, mogą się zapytać – O jaką decyzję tutaj, chodzi, nie pamiętam tego głosowania? -  Tutaj chodzi o decyzję podjętą przez ludzkość o zaprzestaniu cyklu wojen o zaprzestaniu cyklu własnej niepamięci i dostrzeżenia dysfunkcyjności takiego zachowania, bowiem wojny nigdy niczego nie rozwiązały.  Podjęta przez was wspólnie decyzja polega na tym, że wyraziliście ochotę na zmianę tego cyklu,  na zmianę parametrów życia, podjęliście decyzję, iż wasza historia nie będzie już definiować przyszłości. Oto, co teraz robicie.  Przeżyliście czas, w którym przepowiadano  waszą zagładę, bowiem przeżyliście rok 2000 i to, co można określić mianem lat zagłady. To miały być czasy pokłosia ostatniej wojny, kiedy świat miał przestać istnieć takim, jakim go znacie dzisiaj.  Przeżyliście rok 2012, rok końca kalendarza i związane z nim proroctwo wejścia w nieznane,  w to, co rzeczywiście można nazwać otchłanią, bowiem o tych czasach nie było żadnego proroctwa. I w dalszym ciągu go nie ma! Znajdujecie się więc w czasach, nadejścia których nikt wam nie przepowiadał.

Celebrowaliście początek tych czasów chóralnym śpiewem tonów [Chór Pineal Tones po raz pierwszy wystąpił na Hawajach dokładnie 21.12.2012 kiedy zaśpiewano pierwsze 12 par tonów – przyp. tłum] wysłaliście ten śpiew w przestworza i wiele istot się o nim dowiedziało, dowiedzieli się również, że ta Planeta Wolnego Wyboru przeżyła, tak samo jak Plejadianie przed wami!  Oni też przez to przechodzili, a następnie zaczęli się rozwijać. Mówiłem już wam, kochani, że nadejdzie taki czas, kiedy spojrzycie wstecz i zdecydujecie zmienić ponownie  kalendarze, aby rozpocząć rachubę czasu od nowa! Nazwiecie wtedy wszystko co się działo przed rokiem 2012 erą barbarzyństwa. Wejdziecie więc w wiek miłosierdzia.  Powoli, bardzo powoli zobaczycie, jak ludzkość zacznie się jednoczyć i zgodzi się, że przeszłość i historia nie powinny wytyczać przyszłości. Izraelczycy i Palestyńczycy wspólnie dojdą to tego przekonania, pod nowymi rządami, pewnego dnia. Powiedzą wtedy, że choć dobrze wiedzą kto, komu, kiedy i co wyrządził, to dłużej nie będą tego roztrząsać bowiem wspólnie zapragnęli przyszłości, zamiast rozpamiętywania przeszłości i wzajemnego się za nią obwiniania. Powiedzą wtedy: Nie chcemy zadośćuczynienia za krzywdy z przeszłości, zamiast tego pragniemy aby nasza przyszłość wyglądała tak, jaką ją sobie stworzymy od teraz. Tak sami postąpicie i tak właśnie w ich historii postąpili Plejadianie. Oni właśnie tak zrobili.  Stulecie po stuleciu, po Przebudzeniu świadomości, zaczęli się stawać coraz bardziej wielowymiarowi. Spotkali także tych, którzy ich zasiali, jak już wcześniej wam o tym mówiłem i śpiewali o tym wszystkim pieśń zwycięstwa. Na swojej planecie co roku to świętowali zbierając się i śpiewając pieśń zwycięstwa.  To jest bardzo prosta pieśń, znana wszystkim Plejadianom, pieśń o zwycięstwie nad dwoistością, o zwycięstwie nad czasem barbarzyństwa. Zrozumieli wtedy także, że wszystkie dusze z przeszłości się reinkarnowany i stały się częścią nowego. Plejadianie już wtedy, tak samo jak teraz rozumieją system Boga.

Yawee, oto twoje wyzwanie: pragnę abyś przypomniał sobie coś, czego nigdy nie słyszałeś. [śmiech] jednakże, jak już mówiłem, twoja Matka jest tutaj. Jej Akasz wciąż tę pieśń pamięta.  Każdy Plejadianin tę pieśń doskonale zna. Twoja Mama nigdy stąd nie odeszła i wciąż będzie z tobą dzielić swój Akasz. Ty, Przodkowie [mowa o Kahunie Kalei – przyp. tłum], i dyrygenci chóru potraficie sprostać temu wyzwaniu. Na pewno odtworzycie tę pieśń szokująco dokładnie.

Pozwólcie, że opowiem wam o tej pieśni zwycięstwa. Zrobię bowiem teraz coś, czego nigdy nie robiłem opiszę wam cechy  tonów, bowiem poprzez ich naśladowanie, robicie coś  bardzo głęboko związanego z Plejadianami, oni dobrze tę pieśń znają.  Ta pieśń składa się tylko z jednej pary tonów śpiewanej na raz. Tylko z jednej pary.  Podpowiem, że to będzie tak proste jak kombinacja tonu 17 i 24 tak, aby mogli to śpiewać wszyscy, którzy nawet nigdy nie uczestniczyli w żadnym Chórze, i samą pieśń zasłyszeli  raz, czy dwa.  Niech to będzie tak proste, jak  A i O [ton 24] i tak łatwe do zapamiętania, jak Cha-cha [ton 17] [śmiech]

Oto, co ta pieśń zwycięstwa oznacza. Kiedy dwoistość mierzy się z jednością,  celebruje się  zwycięstwo wchłonięcia dwoistości przez jedność, kiedy dwoistość wchodzi w jedność, dwoistość w jedność.  To jest pieśń zwycięstwa nad ciemnością, która nie to, że zostaje pokonana, ale wchodzi w jedność na zasadzie wolnego wyboru. To są więc dwa tony, bardzo proste, śpiewane na raz, ale w trzech miejscach podczas śpiewania  osiągacie prawdziwe unisono.  Oto co rozumiem  jako unisono. W muzyce to ta sama, identyczna nuta śpiewana przez obie strony chóru także osiągana poprzez wspólne śpiewanie tego samego dźwięku.  To śpiewają obie strony. Podczas śpiewania jednej serii tonów coś takiego zdarza się trzy razy. Taki śpiew symbolizuje  dwoistość wchodzącą w jedność, dwoistość wchodzącą w jedność, dwoistość wchodzącą w jedność.  Trzeci raz, kiedy dwoistość wchodzi w jedność to będzie koniec  całej pieśni.  Pragnę abyś zapamiętał koniec tej pieśni, bowiem jej zakończenie jest bohaterskie. Zakończenia więc nie śpiewa się cicho, doktorze. Pieśń kończy się okrzykiem zwycięstwa! Unisono, na tę samą nutę, ten sam tekst/ton. Plejadianie dobrze tę  pieśń pamiętają, ona dobrze utkwiła w Akaszy twojej mamy. Ona jest tutaj obecna i celebruje to, kim się stałeś.  Kim się stała twoja siostra. Ona tutaj jest, poczujecie ją  w następnym segmencie Chóru, kiedy będziecie śpiewać pieśń transformacji, którą ona sama zaśpiewała ci jeden, jedyny raz.  Tylko to sobie wyobraź, ona teraz staje się częścią czegoś, co się zdarzyło tak dawno temu, a co teraz celebrujesz na jej cześć.

Nowa pieśń przyjdzie ci o wiele łatwiej, niż ci się to teraz wydaje. Bohaterska, prosta i łatwa. A przecież nigdy jej nie słyszałeś. Ciąg dalszy nastąpi.

Kochani, oto ósmy przekaz.  Pragnę, abyście wszyscy zamknęli oczy i wraz ze mną wyobrazili sobie jak nocą siedzicie na olbrzymim stadionie.  Tłum cichnie, stadion jest olbrzymi, przeogromny,  nie widzicie dokładnie, kto na nim siedzi, ale wiecie, że to są tłumy.  Wszyscy niby siedzą w ciemności, ale widać, że w każdym siedzącym człowieku migoce wewnątrz światełko.  Jakby wszyscy zapalili zapałkę, jak to się robi na koncertach. Wszyscy zapalają zapałki, z tysięcy teraz widać dziesiątki tysięcy. Środek boiska stadionu oświeca bardzo jasny jupiter. Na murawie, w środku kręgu jupitera znajduje się kamień z utkwionym w nim mieczem. Nad stadionem panuje cisza, płomyki zapałek migają w chłodnym wieczornym powietrzu, choć nie czuć żadnego powiewu.  Głaz i miecz już od dłuższego czasu tkwią na boisku. Te rzeczy posiadają swoje nazwy. We wszystkich legendach  nadaliście imiona wszystkim utensyliom. [Kryon się śmieje] Jakby posiadały własne charaktery.  Kamień nosi nazwę ciemności przeszłości.  Miecz posiada wiele imion.  Każda kultura tej planety nadała temu mieczowi swoje imię. W Glastonbury ten miecz jest dobrze zanany, bowiem to jest Excalibur. On także posiada własny charakter i własnego mistrza. On jest niezniszczalny, ale teraz utkwił w kamieniu. Według legendy, jedyny, kto potrafi wyciągnąć miecz z kamienia  jest temu mieczowi przeznaczony i posiada w sobie trochę magii.  Oto powoli do utkniętego w kamieniu miecza podchodzi jedna osoba, zbliżając się powoli, z rozmysłem. Na chwilę jupiter zmienia pozycję i oświetla postać idącą na środek boiska. Siedzący na stadionie dobrze znają tę historie i wiedzą, że wiele osób już próbowało ten miecz wyciągnąć i ponieśli klęskę. Imię osoby w tym przypadku – a nie jest to ani mężczyzna, ani kobieta – Istota Ludzka.  Można też tę osobę nazwać Ludzkością, cywilizacją numer 5. Osoba podchodzi od miecza i się mu przygląda.  Uśmiecha się, na czole ani kropli potu, bowiem wie, że ten miecz nie wyjdzie z głazu tak łatwo. Wpadła więc na pewien pomysł i użyje trochę magii. Osoba ma swego czarodzieja! Osoba ludzka coś wymyśliła, jej czarodziej nazywa się 23 Pary Chromosomów. Dzisiejszy Super-Człowiek to człowiek posiadający w swoim DNA Plejadiankę.  Czarodziejem jest więc tkwiący w was wszystkich Plejadianin.  Posiadacie ich biologię. Są tacy, którzy oskarżają was o to, że jesteście obcymi z kosmosu. Twierdzą, że pochodzicie skąd inąd.  Kochani, cała ludzkość jest obcymi z kosmosu! Każdy z was! Wszyscy bowiem posiadacie obserwowalne 23 pary chromosomów.  Wszyscy pochodzicie z gwiazd, choć tak mało z was o tym wie.  Rozpoznając w sobie czarodzieja, rozpoznajecie całe jego Stworzenie.  Posiadacie Wyższe Ja, czy jakkolwiek inaczej pragniecie to nazwać. To jest właśnie magia, Bóg wewnątrz. To jest to, co przekazali wam Plejadianie.  Człowiek na stadionie chwyta miecz i wyciąga z kamienia.  Spodziewacie się, że teraz cały stadion wybuchnie gromkimi okrzykami, ale tam panuje cisza. Kochani, w przestrzeni kosmicznej nie ma dźwięku.  Konstelacje, galaktyki i planety, wszystkie one kiedy wy wyciągnęliście ten miecz w 2012 o tym natychmiast wiedziały. Trzymając miecz wysoko nad głową, śpiewaliście pieśni. Niektóre z nich brzmiały jak ta, a niektóre inaczej.  Właśnie dlatego tutaj jestem. Oto zakończenie podróży bohatera, kochani.  Ale to wcale nie jest koniec ani ludzkości, ani podróży!  To jest tylko zakończenie jej pierwszej części. Rozpoczęliście na dobre walkę z ciemnością, uzbrojeni w światło, którego przedtem tutaj nie było, z czarodziejem, o którym istnieniu dotychczas nie wiedzieliście.  Wraz z grupą przyjaciół odnieśliście zwycięstwo. Tak samo, jak tylu przed wami, na innych planetach, w innych czasach. Możecie powiedzieć – Kryonie ująłeś to za bardzo dramatycznie!  - Doprawdy? Przyjrzyjcie się waszym własnym legendom. Przyjrzycie się wszystkim wersjom z gatunku podróży bohatera z całym romantyzmem i odnoszonymi zwycięstwami, zawartą tam głębią i elegancją, czym sami się cechujecie.  Imię tego miecza, którego wielu zna pod innymi różnymi nazwami,  to Pokój na Ziemi, Miasto na Wzgórzu,  Nowa Jerozolima.  Ten miecz posiada wiele nazw i wszystkie z nich są piękne i symbolizują to, co w tej chwili robicie. Miecz zaczyna błyszczeć i mienić się w świetle. Osoba go trzymająca opuszcza stadion, gotowa do stoczenia walki z ciemnością i do zwycięstwa. To koniec sesji naszego Chóru, ale nie koniec podróży. Każdy z was jest tą osobą na stadionie, która wyciągnęła miecz z kamienia. Zatrzymajcie ten obraz w waszej wyobraźni i pamiętajcie kim jesteście i kim jest wasz czarodziej, oraz skąd pochodzicie. 

I tak jest.

Kryon

 

Tłumaczyła: Julita Gonera

Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz

bottom of page