top of page

Wizualizacja życia, cz. II - Zdrowie

[Głos Marilyn Harper] Ach, jak dobrze was widzieć, wasze światło, jasność, wasz boski blask, waszą wciąż poszerzejącą się na zewnątrz, poza formę ludzkiego ciała energię, która rozchodzi się aż po nieograniczone możliwości dnia obecnego! Wy jesteście tymi możliwościami. Pragniemy, abyście teraz się zastanowili nad niektórymi z tych możliwości, które zostały niedawno stworzone w waszym świecie. Znamy kogoś, kto się połączył z energią 4 stadium raka krtani. Lekarz chciał zaaplikować jej chemioterapię i coś tam jeszcze mówiąc, że dopiero jak się w ten sposób zacznie leczyć, to może, może wtedy rak ustąpi. Znajomej to się nie spodobało, zamiast rekomendowanej przez lekarza standardowej terapii postanowiła się skupić na możliwości samo-uzdrowienia i parę lat później, bez żadnej chemioterapii, żadnego naświetlania, sama się zupełnie wyleczyła i już nie ma raka krtani.

To samo stało się ze znajomym, któremu postawiono diagnozę raka nerki. To samo stało się ze znajomym, który miał trudności z jednym z organów i postanowił go zregenerować! Tam rósł guz, który się następnie sam rozpadł. Tak samo dzieje się z wodą w niebieskich butelkach, wiecie, w oparciu o pracę dra. Emoto. Widzicie? Wszystko jest możliwe i kiedy się na te możliwości otwieracie, to wszystko zaczyna wpływać do strumienia poślizgowego i stąd prosimy was, abyście się nad tym wszystkim dobrze zastanowili.

Jakie cudowne możliwości, które w świecie każdego z was mogą się zacząć od przebłysku jednej myśli, chcielibyście zobaczyć jako urzeczywistnione? Może chodzi wam o jakiś związek? Może o przyjaźń? Może chodzi o jakąś grupę? A może o dom? Albo jakieś doświadczenie? Albo wycieczkę? Widzcie? Kiedy jesteście w otoczeniu ludzi posiadających tę samą wibracyjną częstotliwość, to wtedy takie myśli, które są niczym innym jak możliwościami, rozchodzą się w eter nieskończonego Wszechświata i się urzeczywistniają. Tak, to jest takie proste. Oczywiście musicie następnie podjąć jakieś działanie, jednakże, urzeczywistnienie jest doprawdy bardzo proste.

Opowiemy wam historię o naszym Medium Marilyn, choć ona nie lubi, jak o tym opowiadamy. Jej sprzeciw dotychczas nas jednak nie powstrzymywał więc i tym razem wam tę historię opowiemy.  Od pewnego czasu Marilyn pracuje nad książką o datach oznaczonych tą samą liczbą (dzień i miesiąc). Rok temu, podczas warsztatów na jakiś inny temat, powiedziała wszystkim, że zamierza napisać o tym  książkę, jednakże nie podjęła w tym kierunku żadnego działania. Widzicie, posiadając wszystkie możliwości, o czym będziemy mówić za chwilę, posiadając możliwości, wciąż macie także okazję zadziałania, opanowania danej częstotliwości. Zastanawiacie się obecnie, jakie nieskończone możliwości zaowocowały w waszym teraźniejszym świecie? Tak? Zapiszcie je gdzieś. Kiedy je zapisujecie i przyklejacie do lustra w łaziencie, to kiedy czujecie się przygnębieni możecie się na to popatrzeć i powiedzieć: „Okay, jestem przygnębiony, ale to się wydarzyło i to się wydarzyło i to się wydarzyło.” Czasem, kiedy przyjmujemy do wiadomości rzeczy pozytywne, jakieś pozytywne wydarzenia, kiedy rozumiemy, że ta pozytywność tkwi wewnątrz, rzeczy przybierają wykończony kształt, wszystko łączy się w nowy sposób, zaczyna ruszać naprzód. Zatem, jakie działanie zamierzacie podjąć, aby zapoczątkować własne nieskończone możliwości?

Widziecie, ludzie bardzo często wpadają w sidła własnych ograniczeń, we własną percepcję tego, jak się sprawy mają; na przykład, wielu wpada w sidła ograniczeń doby obecnej, obowiązujących w tym kraju, na tej planecie: „Oj teraz jak wyjdziemy z domu, to złapiemy wirusa! Oj, choroba zatacza coraz szersze kręgi!” Zamiast tego, myślcie inaczej; pomyślcie co by to było, gdyby okryć całą Ziemię płaszczem odporności, dzięki któremu wzmacnia się odporność wszystkich ludzi? Niby dlaczego nie myśleć takimi kategoriami? Przecież można to sobie łatwo zwizualizować. W rzeczy samej, już wcześniej prosiliśmy was o to, kiedy sugerowaliśmy żebyście w codziennej medytacji (a jesteśmy przekonani, że medytujecie codziennie!) zwizualizowali jak w dłoniach trzymacie obraz Ziemi, której wysyłacie uzdrawiającą energię oraz mieszkającym na niej ludziom. Kiedy robicie to codziennie, pole wytworzonej energii staje się coraz większe, tak samo zresztą jak poszerza się wasze pole energii, bowiem zaczynacie żyć na wyższej częstotliwości. Żyjąc na wyższej częstotliwości, cały świat nieskończonych możliwości należy do was. Natchnijcie to oddechem.

Wasz świat i jego możliwości należą do każdego z was. A przecież, kiedy mówicie: „Tak, tak, wiemy, przyjmujemy to do wiadomości, wiem, że to prawda.” – ale gdzieś w tyle słychać jak sami do siebie jednocześnie mówicie: „No tak, ale to chyba niezupełnie prawda.”- to właśnie ta ostatnia myśl, z jakiegoś powodu, staje się tą, która się urzeczywistnia. Nie jesteśmy pewni, być może dzieje się tak, bowiem Bóg, Wszechświat, Źródło, czy jak jeszcze to nazwać, dostarcza wam wtedy lekcji, w celu przypomnienia, że wszystkie myśli typu „No tak, ALE...” spełzają na niczym. Nie myślcie w ten sposób, nauczcie się myśleć inaczej i entuzjastycznie przyjmujcie do wiadomości to, co pragniecie stworzyć. Natchnijcie to oddechem. Weźcie jeszcze jeden oddech. I trzeci.

Kiedy oddychacie skupiacie się na chwili obecnej, na teraz. Wtedy wszystko widać wyraźniej. Jak to ujęła boska Michele [Karen] teraz w Los Angeles powietrze jest tak czyste, że widać panoramę miasta! A to za sprawą energii! Zatem, zacznijcie postrzegać wszystkie dobre rzeczy, bowiem wtedy one się urzeczywistniają, robi ich się coraz więcej. Kiedy więc zapisujecie sobie wszystkie dobre rzeczy, które się już wydarzyły, zapiszcie także wszystkie cudowne sprawy, których doświadczacie tu i teraz. Przcież jesteście naocznymi świadkami narodzin nowego paradygmatu na Ziemi, w całej galaktyce, w innych galaktykach!  Każdy z was jest tego świadkiem, jest ochotnikiem, służycie ludzkości jako swoista pomoc techniczna tylko dlatego, że żyjecie! Również dlatego, że jesteście gotowi stać się różnicą, którą pragniecie zobaczyć.

Wiemy, wiemy, wszyscy wam to powtarzają, ale jak wam się wydaje, co to tak naprawdę znaczy, stać się różnicą, którą pragnie się widzieć; być tym, który podejmuje działania? Jak to jest, być tym, który staje się coraz bardziej przebudzonym do życia, niezależnie od tego, jakie przed wami zadanie, niezależnie od tego, gdzie się w tej chwili znajdujecie, oraz co w tej chwili robicie?

Podchodząc do własnego życia z miłością i miłosierdziem stwarzacie dobroczynnemu Wszechświatu możliwość powiedzenia wam „tak!” Zatem kładąc teraz rękę na sercu, powiedzcie: „Sam sobie mówię teraz TAK!” Następnie wyzobraźcie sobie tę setkę ludzi słuchających naszej transmisji, wyobraźcie sobie, jak mogą wyglądać, poczujcie ich energię, serce do serca. Powiedzcie im wszystkim TAK. Powiedzcie TAK wszystkim, którzy obecnie doświadczają w swym życiu tak ogromny zamęt, że im się wydaje, że to koniec świata! Pomóżcie im w ten sposób doznać, że to wcale nie koniec świata, ale narodziny nowego paradygmatu. Mówiąc TAK własnemu bytowi, mówi się TAK wszystkim innym istotom; wszyscy przecież stanowicie jedność, jesteście częściami jednego Umysłu Uniwersalnego, jednego Serca Uniwersalnego. Stanowicie jedno Uniwersalne Łącze. Jedno Uniwersalne JA.  

Jesteśmy wam za to ogromnie wdzięczni. Jesteśmy wdzięczni, że jesteście obecni i przytomni; jesteśmy wdzięczni, że jesteście gotowi uczynić to, co trzeba, aby stać się światową zmianą ewolucyjną.  Och, ukochane istoty światła, bardzo głęboko was kochamy, widzimy was, znamy wasze serca, czujemy je wszystkie poprzez ciało naszego Medium Marilyn i oddajemy wam wszystkim cześć. Widzimy stojące przed wami zadanie oraz waszą ścieżkę i jeteśmy tutaj, aby służyć wam pomocą, bowiem bardzo was kochamy. Namaste. Namaste!

[Głos Lee Carroll] Witam was kochani! Jam Jest Kryon ze Służby Magnetycznej. Jak już wspominałem, niniejszy przekaz jest drugim z serii czterech pt. „Wizualizacja życia.” Powtarzam: Duch nie jest gdzieś w chmurach, nie buja w obłokach. Obecne w życiu każdego z was Źródło Stwórcze dobrze wie, przez co teraz przechodzicie, dobrze wie, co się na świecie dzieje. Jesteśmy waszymi energetycznymi partnerami we wszystkim, do czego nas dopuszczacie, we wszystkim, do czego nas dopuszczacie. Jakże wielu ostatnio na klęczkach oznajmia: „Mam już wszystkiego dosyć, więcej nie wytrzymam! Sam nie wiem, co robić dalej?!” - zapominając, aby dla równowagi następnie oznajmić-  „Kochany Duchu, chwyć mnie za rękę i poprzez podszept intuicji, poprzez przemianę świadomości i synchronię, pokaż mi to, co powinienem wiedzieć; co zrobić; na czym polega mój następny krok?”

Nic z tych rzeczy nie zaistnieje w waszym życiu nie wiadomo skąd, niczym grom z jasnego nieba. Wszystko wyłoni się stopniowo, jako naturalny wynik przemiany świadomości i wchodzenia w nowy paradygmat. Zdaję sobie z tego sprawę, iż w tej chwili zwracam się z wyjaśnieniem do wielu, którzy mnie teraz, czy w swoim teraz, słuchają i czytają, a którzy w nadchodzących miesiącach odkryją, na czym polega następny krok w ich życiu. Całe rzesze ludzi obecnie wprowadzają w swe życie wiele zmian. Są to zmiany podyktowane tym, czego ostatnio żądacie od rządów zarówno federalnych, jak  i lokalnych, są to także zmiany, których każdy z was dokonuje na poziomie osobistym, zmiany obejmujące wasze rodziny.

Najważniejsza zmiana, którą nareszcie tak wielu z was podejmie będzie polegała na tym, że oto nareszcie wyciągniecie ręce do własnych pomocników i przewodników wiedząc, że my tę rękę pochwycimy. Pamiętajcie, nie będzie żadnej innej boskiej interwencji. Na tym polega piękno świadomości ludzkiej, która nagle, od nowa, podejmuje decyzję wizualiacji obrazu życia, bowiem wie, iż jest on inny od tego, jak ją o nim nauczono. Podejmujecie obecnie decyzję o przeredagowaniu wizerunku życia czyniąc go szerszym, bardziej  eleganckim. Kochani, co mówię wcale nie pomniejsza niczego, co już wam wiadomo, czyni to po prostu ów wizerunek pełniejszym.

Wielu z was od najmłodszych lat nauczono o pięknie miłości bożej, o pięknie Boga, Ducha, Źródła, czy jakkolwiek inaczej chcecie to nazwać. Źródło Stwórcze doprawdy jest miłujące i młosierne i większość ludzi na planecie w to wierzy i tego doświadcza. Jednak powstały wokół tego Źródła różne doktryny malujące boskie oblicze w wersji dla dzieci. I tak, z jednej strony opowiadają wam o tej cudownej miłości, a z drugiej strony przypisują jej pochodzenie od jakiegoś po ludzku dysfunkcyjnego rodzica, który, jeśli nie będziecie grzeczni, będzie was torturować! Może nie od razu, ale później, po śmierci i to przez całą wieczność w nieistniejącym, przez was samych wymyślonym miejscu, zwanym piekłem! Czy doprawdy wydaje się to wam sensowne, żeby Stwórca- miłujące was ponad wszelką miarę Źródło - miałby wam coś takiego wyrządzać? Odpowiedź: NIE, to jest wersja dla dzieci.

Przeredagowanie wizerunku życia daleko wybiega poza tę wersję dla dzieci. W poprzednim przekazie przedstawiliśmy wam metaforyczny obraz stołu, za którym wszyscy siedzicie jako ludzkość. Stół ten jest metaforą życia oraz wszystkiego, co na jego temat nauczyli was wasi rodzice, co na jego temat przekazuje wam wasza spuścizna kulturowa, rodzaj pracy zawodowej, związki międzyludzkie i powiązania; czyli wszysytko, co was otacza, a co zarazem staje się materiałem poprzez który każdy z was stwarza własny obraz życia. Kanwą, osnową tego obrazu, jego najbardziej elementarnym poziomem jest przetrwanie, które nie ma nic wspólnego z waszymi możliwościami twórczymi. To chęć przetrwania mówi wam, że jesteście ofiarą życia, że trzeba się o wszystko martwić, bowiem na nic nie ma się żadnego wpływu. Mówicie wtedy o sobie: „Jestem ofiarą życia” i na tym opieracie cały wizerunek życia. I co, jak wam się to teraz podoba? Decydujecie, że oto żyjecie w świecie, którego jesteście ofiarą. Mówicie: „Ech, nie pozostaje mi nic innego jak noszenie maseczki nawet siedząc w domu! Choć w domu nikogo nie ma, ale chyba lepiej ją włożyć!” Wizerunek ten jest wciąż bardzo często spotykany wśród tych, którym się wydaje, że życiem steruje łut szczęścia, bądź przypadek.  Zatem wielu z was hołduje wizerunkowi życia opartemu na  szczęściu, bądź jego braku.

Parę godzin temu, podsumowując nasz ostatni przekaz mówiliśmy o tych, którzy zdołali sobie uzmysłowić, że rzeczy jednak mogą się mieć inaczej. Mówiliśmy o czymś, co dotychczas było możliwe tylko dla nielicznych, dla metafizykówi i mistyków, którzy już wcześniej wierzyli w potęgę modliwty. Powiedzieliśmy wam, że świadomość jest zdolna odmienić prawa fizyki poprzez koherentne zlanie się z naturą rzeczywistości, dzięki czemu każdy potrafi wyrugować z własnego życia element przypadkowości i niepewności. Innymi słowy, poprzez przysłuchiwanie się podszeptom intuicji, poprzez rodzaj codziennej świadomości oraz oczekiwań i wizualizacji, każdy z was posiada kontrolę nad tym, co was może spotkać jutro! Oczekujcie więc dobroczynności, samych dobrych rzeczy, synchronii, całego niesamowitego ciągu zdarzeń, którego nie da się przewidzieć według żadnego rachunku prawdopodobieństwa! Spodziewajcie się czegoś, czego nie da się inaczej doświadczyć jak tylko dzięki naprawdę wyjątkowemu łutowi szczęścia. Rozglądając się dokoła zobaczycie, że w waszym otoczeniu sporo takich ludzi, których szczęście dosłownie prześladuje z jednego dnia na drugi i następny i kolejny. Przyglądając się im, będziecie się pytali: „Jak to możliwe? Jakim cudem? Jak ty to robisz?” Na zapytanie, tacy ludzie odpowiedzą wam: „Ja sobie życie wizualizuję jakbym siedział w restauracji i wybierał z karty dań wszystko, na co mam ochotę. Proszę mi podać  to, to oraz tamto - dziękuję uprzejmie.” Kochani, każdy z was otrzymuje od życia to, czego od niego oczekuje.

Pytacie się więc, jaki jest mechanizm tego wszystkiego? Jak to działa? Jak to możliwe, że myśli potrafią odmienić rzeczywistość, skoro nie posiadacie na tę rzeczywistość żadnego wpływu? Odpowiedź: To działa właśnie dlatego, że macie całkowity wpływ na wszystko w waszej rzeczywistości, właśnie poprzez rodzaj snutych na codzień myśli, bowiem na codzień jesteście w koherencji z całą rzeczywistością i wszystkimi jej prawidłami, jesteście w koherencji z polem zawierającym w sobie wszystkie potencjały wszystkich działań wszystkich ludzi!  Zatem, kiedy zaczynacie się do tego stosować, kiedy zaczniecie według tego przekonania tworzyć, oraz oczekiwać rezultatów, wywieracie wpływ na pole, które z kolei wywiera wpływ na tzw. przypadek, czy łut szczęścia. Kiedy przejmujecie kontrolę nad własnym życiem, przestajecie być jego ofiarą. Na tym zakończyliśmy nasz ostatni przekaz. Przejdźmy więc teraz do drugiego przekazu z serii pt. „Wizualizacja życia.”

Skoro można zwizualizować każdy aspekt życia, porozmawiajmy na temat tego, jak zwizualizować sobie długość życia. Ha, ha, Co? Mówicie, że to dzieło przypadku,że nikt nie wie, ile lat będzie mu dane żyć? Naprawdę? Zaraz zaraz, a przy którym stole teraz siedzicie, pierwszym, czy drugim? Co powiecie na to, żebyście już teraz zaczęli poprzez wizualizację kształtować swą świadomość jako świadomość człowieka zdrowego? Albo zacznijcie sobie wizualizować własny system odpornościowy jako tak silny, jak nigdy dotąd!  Jak wam się wydaje, gdybyście to już teraz zaczęli robić, co by z tego wyszło? Odpowiecie mi: „Zaraz, zaraz, chyba się trochę zapędziłeś. Czy chcesz nam powiedzieć, że można sobie wydłużyć życie po prostu je sobie wyobrażając jako dłuższe?!” – Tak, można.  Czy doprawdy stanowi to dla was aż taką nowość? Czy kiedykolwiek zastanawialiście się nad tym, że wyższa ludzka świadomość potrafi rozmawiać ze sobą samą, czyli z własną strukturą komórkową? Przecież to wy zawiadujecie własnym ciałem! Nazywajcie to jak wam się tylko podoba, przecież to wasza świadomość, wasza struktura komórkowa, wasza własna krew- wszystko, z czego się składacie, jest pod waszą kontrolą. Wy jednakże macie tendencję do życia w głowie, do ogniskowania całej świadomości w głowie, skąd spoglądając w dół, na resztę ciała  myślicie sobie: „Och, mam nadzieję, że ono jakoś da sobie radę i mnie nie zawiedzie!” Odnosicie się do swego ciała, jakby nie było wasze!

Kiedy coś dolega, mówicie: „Boli mnie ramię. Boli mnie paluszek, lub główka.” A to nie tak, to wy doświadczacie bólu w tych miejscach. Mówcie więc: „To ja bolę, ja odczuwam ból.”  Zacznijcie rozmawiać z ciałem w sposób wymagający posłuszeństwa. Przybierzcie wobec ciała charakter zwierzchnika. Jaki zatem posiadcie wizerunek życia pod względem stanu zdrowia? Czy żyjecie jedynie nadzieją, że nie złapiecie żadnej choroby? Czy boicie się pewnej choroby? A może jest zupełnie inaczej, może patrzycie na chorobę mówiąc: „Dostrzegam tutaj pewne dobrodziejstwo; to ja tutaj zawiaduję!”

Pójdźmy dalej. Niektórzy już wcześniej słyszeli, co mam wam teraz do powiedzenia. Czy istnieją jakieś dowody na to, że człowiek sam zawiaduje własnym zdrowiem? Czy istnieją dowody na to, że świadomość wpływa na stan zdrowia? Pozwólcie, że wyciągnę teraz wyniki badań naukowych.  Ech, do tego wcale nie potrzeba żadnych naukowych dowodów. Załóżmy, że kogoś takiego znacie z własnego otoczenia: oto przedstawiam wam postać super- hipochondryka! Hipochondryk to ktoś, kto wcześnie w życiu postanawia, że będzie się bał wszystkiego, każdej choroby. „Nie będę dotykać żadnych klamek, bo tam czyhają zarazki!” „Obawiam się złapać tę chorobę, o której się tak często mówi, która się zaczyna na R i to na duże R. oj, boję się, że ją złapię!” Lee sam często opowiada historię swego kolegi ze szkolnej ławy,który był takim hipochondrykiem i bał się wszelkich chorób. W ciągu swego życia złapał je wszystkie. Teraz dopiero zaczynamy rozumieć, że on te choroby łapał jak na zamówienie, bo tak sobie zwizualizował swoje życie! Wizualizując to, czego się najbardziej bał, urzeczywistniał wszystkie swe obawy. Czy słyszycie, co do was mówię? Ilu z was zna takich ludzi, którzy tak bardzo się boją chorób, że je łapią? Albo którzy tak bardzo  się czegoś boją, że ich to zabije i właśnie na to umierają? Kolega Lee już nie żyje, bo zmarł na tę chorobę której złapania najbardziej się obawiał. On ją sobie zamówił, przez co skrócił sobie życie! Stało się tak, bowiem nigdy w życiu nikt mu nie powiedzał, że w kwestii zdrowia posiada wolny wybór, że może wybrać się nie bać!  Nikt mu o tym nigdy nic nie mówił! Nikt mu nie powiedział, że istnieje możliwość zmiany wizerunku życia, możliwość wizualizacji zdrowia.

„Kryonie, czy chcesz przez to powiedzieć, że sama świadomość może człowieka – któż to wie? - nawet uzdrowić? Okey, mogę przyjąć,że chorobę można na siebie ściągnąć poprzez strach, ale czy na odwrót, można też świadomością się uzdrowić? ” Zdrowie i uzdrowienie są możliwe dzięki wizualizacji! Już wcześniej wam o tym mówiłem, lecz jeśli ktoś tego nie słyszał, to powtórzę, ponieważ chcę, abyście to przyjęli do wiadomości. Wy już to stosujecie od setek lat, choć jak dotąd jeszcze tego nie skojarzyliście. Pytam się więc wszystkich powtórnie: Na jakich zasadach działa homeopatia? Nalewki homeopatyczne są tak rozcieńczone, że zawierają tylko śladowe ilości substancji leczniczej. Według nauki, dawki homeopatyczne są zbyt małe, aby w organizmie cokolwiek zmienić, a przecież bierze się je pod język i one działają. Jak to możliwe? W lekach homeopatycznych jest zbyt mało substancji chemicznej, a przecież są specjalnie projektowane na zwalczanie określonych chorób i są w ich zwalczaniu bardzo efektywne.  Jak to możliwe?

Krople, czy globulki brane pod język służą jako instrukcje dla świadomości. One służą jako jadłospis w restauracji. Poprzez symboliczną ilość środka leczniczego przekazujecie ciału polecenie co trzeba uzdrowić. Nauka oczywiście jest zdania, że homeopatia nie działa, ale i tak kiedy się takie leki zażywa pod język, człowiek się uzdrawia. Europejczycy stosują homeopatię od dawna, wy w Ameryce dopiero ją odkrywacie. Jak dotychczas nie odkryliście efektywności homeopatii, bo pewna medyczna instytucja mówi wam, że ona nie działa! Powinniście to przemyśleć od nowa i od nowa to zwizualizować, stworzyć inny wizerunek homeopatii, bowiem sama historia dowodzi, że homeopatia działa. Zacznijcie się zastanawiać nad tym, dlaczego to działa? Zacznijcie ekperymentować na samych sobie!

W tym kraju czeka was wielekie odkrycie. Czy zauważyliście, jak od kilku lat ludzie postanowili kupować zdrową żywność? Cóż to za pomysł! Ha ha ha! Europejczycy jedzą własnoręczenie wyhodowaną żywność od niepamiętnych czasów i żyją dłużej od was! Rzadziej umierają na choroby serca i krążenia, nie mają kłopotów z wolnymi rodnikami i innymi sprawami, które u was są nagminne. Mam nadzieję, że słuchając zaczynacie się domyślać, o co tutaj chodzi? Amerykanie raptem się budzą i mówią: „Mam ochotę na coś naturalnego, z ekologicznej hodowli!”  Potem idziecie to fastfoodów i się pytacie: „Jest tu coś ekologicznego?” Oczywiście, w fastfoodach najpierw przez rok albo dłużej się z was śmieją, ale już teraz sprzedają tam i rzeczy ekologiczne.  Czy wam o tym wiadomo?

Budziecie się do zdroworozsądkowego podejścia do zdrowia. Amerykanie posłuchajcie, nadchodzi kolejna rewelacja: Homeopatia działa! Działa! Leki homeopatyczne niedługo będą dostępne w sklepach i to w tych samych ilościach, co leki alopatyczne. Będziecie mieli tak, jak w Europie. Europejczycy pod pewnymi względami was wyprzedzili. Mówię w tej chwili ustami mego partnera, który jest pod każdym względem bardzo amerykański i dopiero od niedawna sam odkrywa pewne rzeczy, ma te same problemy, z którymi borykają się wszyscy Amerykanie ze względu na niewłaściwy sposób odżywiania, na jedzenie o niewłaściwej porze, czyli wszystko, czego jako naród zaczynacie się oduczać i uczyć od nowa.

Oto, co pragnę wam przez to wszystko powiedzieć: Istnieją dowody na to, że wasz (ludzki) sposób myślenia - na dobre i na złe - wywiera wpływ na stan zdrowia. Możecie się chorób obawiać i przez ten strach je do siebie przyciągać. Albo za pomocą homeopatii, bądź innymi drogami, wydawać swemu ciału polecenia co do tego, jak się powinno sprawować, z czego uzdrawiać. Jak wam się wydaje, jak ciało podchodzi do homeopatycznych poleceń? Ono je widzi! Rozumiecie? Tutaj wcale nie chodzi o jakąś dawkę substancji chemicznej, tutaj chodzi o wydanie ciału polecenia poprzez świadomość. Ciało widzi to polecenie i się według niego uzdrawia. Pragnę abyście się nad tym wszystkim dobrze zastanowili, bowiem na tym polega całe przeredagowanie wizerunku życia co do zagadnień zdrowotnych. Powiedzcie mi, ile z was obecnie boi się wyjść z domu, z powodu obawy przed złapaniem tego, czy owego? Albo z powodu strachu przed tym, o czym wam powiedziano, że jest bardzo zaraźliwe? Za jakiś czas cały świat wyjdzie z domu, zniesione zostaną wszystkie restrykcje, otworzy się wszystkie granice, ale piętno tego, co wam od kilku miesięcy wbijają do głowy pozostanie przez całe lata. Jak wspominałem wcześniej, niektórzy już na zawsze bądą chodzili w maseczkach. Bo im się tak podoba. Oczywiście pod tym „bo im się tak podoba,” kryje się oznajmienie: „Bo ja się naprawdę boję, że się tym zarażę!” Sama w sobie taka postawa jest bardzo niebezpieczna i choć, być może, uda się wam uniknąć tego, czym obecnie można się zarazić, to gwarantuję wam, że zarazicie się czymś, czego każą się wam bać jutro! Tylko dlatego, że się tego obawiacie. To niemalże tak, jakbyście to sobie zamawiali i czekali, aż wam to podadzą!

Wszystko, o czym mowa to zagadnienia nowe. Nowość nie polega tutaj na samych pojęciach, ale na tym, że obecnie stają się one doprawdy niesamowicie efektywne. Niedługo będzie wyraźnie widać, kto ma jaki wizerunek życia, kto potarfi dobrze wizualizować, a kto wizualizuje słabo. Całe grupy ludzi będą żyły o wiele dłużej od pozostałych. Będą całe grupy ludzi, którzy będą umierać bardzo młodo. Niby są to ci sami ludzie, ale jedni będą się bali własnego cienia, bo tak ich nauczono, a drudzy zaczną myśleć samodzielnie, wejdą na wyższy poziom świadomości, dzięki któremu będą wiedzieli, że poprzez świadomą wizualizację sami pewne rzeczy stwarzają.

W ten sposób można sobie stworzyć lepszy stan zdrowia, lepszy system odpornościowy. W tym celu wystarczy co ranka budzić się radośnie afirmując: „Dzisiaj mam dobry dzień, oczekuję samych dobrodziejstw, oraz świetnej synchronii, choć nawet nie wiem, co się dziś ma wydarzyć! A jeśli dziś się nic nie stanie, czego pragnę, to stanie się jutro, bowiem potrafię sobie pewne rzeczy zwizualizować. Już znam i używam tego pięknego mechanizmu w swoim życiu.” Kochani, mechanizm wizualizacji nie istnieje gdzieś za plecami Boga, jest to coś co jest w Boga wpisane, co jest w koherencji ze Źródłem Stwórczym, które was tą zdolnością obdarzyło, które was tą zdolnością obdarzyło, które was tą  zdolnością obdarzyło!  Na tym polega piękno ewoluującej Istoty Ludzkiej. Obecnie ewoluujecie daleko poza waszą zwykłą zdolność wizualizacji siebie jako ofiary życia podległej ślepemu przypadkowi, zaczynacie myśleć poza zaszufladkowany sposób.

Na zakończenie metafora was wychodzących z domu. Metafora was, jak na otwartych granicach obejmujecie się wzajemnie, metafora gąsienicy, która wychodzi ze swego kokona i mówi: „Och, o rety, jak umiem latać!” – bo wcześniej o tym nie wiedziała, jej się wydawało, że jest zwykłym robakiem. Rozumiecie? Mam nadzieję, że rozumiecie. To jest piękne! Co mówię, to doprawdy dobra nowina i po to tutaj jestem, żeby wam ją przekazać. I po to tutaj jestem. Zastanówcie się nad wszystkim, co tutaj zostało powiedziane, kochane Istoty Ludzkie, bowiem to wszystko stanowi wasz rodowód, prawowitą spuściznę i dziedzictwo Starej Duszy żyjącej na Ziemi, która mnie teraz ogląda, słucha i czyta.

I tak jest.     

Kryon

 

Tłumaczyła: Julita Gonera

Korekta: Jadwiga Fedynkiewicz

bottom of page