top of page
71099050_973761036299829_398352692087567

Rys. 1 Uniwersalna Siatka Kalibrująca (USK)

70961052_973761209633145_158972856919234

Rys. 2 Widok na UKS z góry

71215965_973761342966465_655420434806944

Rys. 3 Horyzonatalna i poprzeczna oś światła

Przyszłość i wieczne teraz

W przekazie ze Stamford pt. „Przyszłość na muszce” transkrypcja z którego znajduje się na tej stronie, Kyron przypomina nam o umiejętności tworzenia własnej przyszłości. Często się jednak zdarza, że nasze wysiłki nie zawsze wydają się zbyt efektywne. Dlaczego? Szukając odpowiedzi na to pytanie, przyjrzyjmy się jak w hiperprzestrzeni wygląda przedłużenie ludzkiej świadomości, czyli Uniwersalna Siatka Kalibrująca (w skrócie USK), część anatomii subtelnej każdego z nas (na zdjęciu nr 1).

Ten oparty na 12 czakramach system składa się z poprzecznych i podłużnych włókien światła i energii, które okalają nas w odległości 60 cm od ciała i promieniują z każdego czakramu układając się we wzór widoczny na fot. #2. Ten podłużny i poprzeczny ruch energii rozpoczyna się już w łonie matki. Przy zapłodnieniu powstaje najpierw oś pionowa łącząca nowo formujące się ciało ze Źródłem a kilka dni później, kiedy przez podział powstają 4 komórki, pojawia się oś poprzeczna (zdj. 3) umożliwiająca komunikację z wymiarem fizycznym.

Strumienie energii podróżujące włóknami USK to strumienie informacji i komunikacji Człowieka z Wszechświatem i Wszechświata z Człowiekiem. Ponieważ Wszechświat to także my na poziomie zarówno indywidualnym, jak i kolektywnym, można powiedzieć, że Uniwersalna Siatka Kalibrująca to instrument porozumiewania się z samym sobą. W tym dialogu 12 włókien podłużnych okalających każdego z nas służy jako system przechowu elektromagnetycznie zakodowanych informacji, a 12 ósemkowych włókien poprzecznych promieniujących z każdego czakramu to system pozytywnego sprzężenia zwrotnego, dzięki któremu przepływ informacji i komunikacja odbywają się i wzdłuż i w poprzek całej siatki.

Patrząc na USK z boku (fot, 1), widać jej trzy części: włókna podłużne z tyłu i przodu oraz centralną kolumnę światła i energii zwaną rdzeniem energetycznym. Zatem, za plecami mamy oczywiście własną przeszłość, naszą historię, rdzeń to wieczne teraz, czyli nasza teraźniejszość, a trzy włókna na przodzie w odległości 60 cm od ciała to właśnie przyszłość. Owe 60 cm z przodu, jak to określa Kryon, to widzialna część toru czasu po którym, jako istoty ubrane w ciało fizyczne, nieustannie podróżujemy. Wymiana informacji między tymi trzema kolumnami odbywa się za pomocą ósemkowych włókien poprzecznych. Stąd widać, że jeśli nasza historia jest nie uporządkowana, gromadzi ładunki elektromagnetyczne wokół nieprzyjemnych doświadczeń naszej historii, to te doświadczenia odbijają się na tym, co wciąż doświadczamy obecnie, oraz mogą wpłynąć na to, jak postrzegamy i kształtujemy naszą przyszłość i wtenczas trudno nam poznać inne wymiary toru czasu.

Poza tym, na naszą teraźniejszość i przyszłość wpływ wywiera także to, co dajemy z siebie, czyli jakość ładunków elektromagnetycznych na podłużnych włóknach prawej strony. Dbałość o to, co mówmy jak się odnosimy do innych oraz to, co myślimy na temat rzeczywistości posiada rzeczywisty wpływ także i na przyszłość, dlatego tak ważna jest uważność i czujność wobec tego, co i jak się mówi, myśli i czyni, jakie się posiada intencje. To, jak się zapatrujemy na samych siebie tak samo na poziomie indywidualnym jak i kolektywnym rzeczywiście wpływa także na jakość tego, co otrzymujemy, bądź na co sobie pozwalamy, aby otrzymać, czyli lewą stronę naszej USK.

Już z tego bardzo uproszczonego opisu niektórych funkcji USK widać, że każdy z nas jest kowalem własnego losu oraz że poprzez zaburzenia równowagi elktrormagnetyczno-pranicznej można utknąć we wciąż powtarzającym się kręgu doświadczeń przenoszonych z historii do teraźniejszości i projektowanych na przyszłość.

Z tego pozornie zaklętego kręgu można się jednak ławo wydostać właśnie poprzez dbałość o równowagę własnego pola ektromagnetycznego oraz, jak to rekomenduje Kryon, poprzez zakotwiczenie się w wiecznym TERAZ naszego rdzenia (czyli parafrazując jego słowa z przekazu ze Stamford) do przesiadki do pierwszego wagonu naszego pociągu/życia skąd już celebrując to, co dopiero ma nadejść, ufnie błogosławimy własną przyszłości, nawet jeśli jej detale są nam na razie nieznane. Zakotwiczenie więc własnego bytu w miłości nieskończonej zapobiega projektowaniu obaw na przyszłość i pozwala na jej bardziej efektywne stwarzanie.

bottom of page